2008/12/13

Radny radnego do sądu pozwał

Jeden z najaktywniejszych warszawskich polityków Piotr Guział chce przegnać z rady Ursynowa Michała Matejkę. Po dwóch nieudanych próbach odwołania go z fotela szefa rady postanowił pokonać w sądzie: oskarżył o pomówienie.
Prywatny akt oskarżenia radnego Piotra Guziała (klub radnych Nasz Ursynów) przeciwko przewodniczącemu rady Michałowi Matejce (PO) trafił właśnie do sądu. Guział zarzuca Matejce pomówienie, którego miał się dopuścić na jednej z sesji rady.- Ze strony pana radnego to akt desperacji - komentuje sprawę Matejka. - Wielokrotnie próbował doprowadzić do odwołania mnie z funkcji przewodniczącego rady, ale mu się nie udało.
Piotr Guział chce przykładnego ukarania Matejki przez sąd za to, że podczas ubiegłorocznych obrad nad planem zagospodarowania przestrzennego Ursynowa Południowego nazwał radnych z jego klubu osobami, które "siedzą w kieszeni deweloperów".
- Przed uchwaleniem planu domagaliśmy się debaty z mieszkańcami Kabat, bo zarząd Ursynowa chciał pozwolić na rozbudowę Tesco przy al. KEN do gigantycznych rozmiarów - tłumaczy Guział. - Wtedy przewodniczący Matejka powiedział, że ci, którzy chcą zwołać debatę, siedzą w kieszeni deweloperów. Nie do końca wiadomo, jaki to miało związek z Tesco, jednak te słowa padły. Na sali byli dziennikarze, protokół z sesji jest dziś dostępny w internecie. Nie mogę przejść obok tego obojętnie - dodaje. Radny Guział wielokrotnie ponoć apelował do Matejki, by ten przeprosił go za te słowa. Oficjalnie, na sesji rady, z wpisem do protokołu. Do dziś przeprosin się nie doczekał.
- Nie ma za co przepraszać - mówi Matejka. - Nie od dziś wiadomo, że pewna grupa radnych ma bliskie kontakty z deweloperami. Starania pana Guziała i jego kolegów miały zablokować przyjęcie planu, co działało na korzyść pewnej firmy, która chciała budować pod lasem kabackim osiedle. Bardzo chętnie wyjaśnimy tę sprawę w sądzie. Przewodniczący Matejka nie obawia się ani utraty stanowiska w radzie, ani grożącej mu kary. Radny Guział ma nadzieję, że tym razem pokona przeciwnika z PO.
- To polityczny ignorant: nie zna się na samorządzie, dopuszcza się nepotyzmu. Dzięki jego wsparciu jego żona Katarzyna Mioduszewska została szefową komisji budżetu i członkiem rady społecznej ursynowskiego ZOZ, choć nie zna się ani na finansach, ani na służbie zdrowia - mówi Guział. - Zasłużyli na to, żeby ich z ursynowskiej rady wyrzucić. Wyrok skazujący w procesie karnym oznacza pozbawienie mandatu.
Anna Walentak
Gazeta Stołeczna

Brak komentarzy: