6.3.Warszawa (PAP) - Warszawscy radni PiS podczas czwartkowej sesji rady miasta mówili, że konkursy w urzędzie miasta były ustawiane. Ratusz odpiera zarzuty, podkreślając, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem.
Jak pisała kilka tygodni temu "Gazeta Wyborcza", konkursy na stanowiska wygrywa systematycznie grupa zaufanych prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Według dziennika, wymagania konkursów zapisano tak, by osoby spoza urzędu nie miały szans.
W czwartek Rada Warszawy zapoznała się z informacją prezydent stolicy nt. "trybu przeprowadzania i rozstrzygnięć konkursów na wolne stanowiska pracy w urzędzie m.st. Warszawy". Informację w imieniu Gronkiewicz-Waltz przedstawił sekretarz miasta Jarosław Maćkowiak oraz p.o. zastępca dyrektora miejskiego biura kadr i szkoleń Ewa Serwańska.
Z ponad 530 konkursów przeprowadzonych na różne stanowiska w urzędzie miasta w 2007 r. 77 dotyczyło stanowisk kierowniczych - mówiła Serwańska. Szczegółowo opisywała zasady przeprowadzania konkursów, co - jak podkreśliła - regulują przepisy o pracownikach samorządowych.
Następnie radny PiS Jarosław Krajewski domagał się przerwania obrad - do czasu przybycia prezydent Warszawy. "To jest niezwykle ważny temat. Dziwi mnie nieobecność pani prezydent miasta. Oczekujemy wyjaśnień od pani Hanny Gronkiewicz-Waltz" - mówił Krajewski.
"Jeśli miałabym być złośliwa, to wnioskowałabym o zwrócenie się do CBA o doprowadzenie pani prezydent" - ironizowała wiceprzewodnicząca Rady Ligia Krajewska (PO).
Sekretarz miasta zapewnił, że ma wszelkie upoważnienia prezydent Warszawy do występowania przed radą miasta w tej sprawie. Ostatecznie wniosek Krajewskiego - głosami PO i LiD - został odrzucony.
Jak mówił z kolei Andrzej Golimont (LiD), Gronkiewicz-Waltz od czasu objęcia funkcji prezydenta stolicy uczestniczyła częściej w obradach Rady Warszawy, niż jej poprzednik Lech Kaczyński podczas całej kadencji. Następnie radny LiD złożył wniosek o zamknięcie listy osób, które zgłosiły się do dyskusji. "Informacja została już przedstawiona" - dodał Golimont.
Maciej Maciejowski (PiS), powtarzał kilkakrotnie, że konkursy w urzędzie miasta "były ustawiane". "Tak ważny temat referowany był przez urzędnika, który nie ponosi odpowiedzialności; szkoda, że pani prezydent Hannie Gronkiewicz-Waltz zabrakło cywilnej odwagi" - powiedział Maciejowski.
Zdaniem prezydent Warszawy, zarzuty dotyczące konkursów są nieuzasadnione. Według niej pracownicy nie mają możliwości awansu bez konkursu, więc startują w konkursach i "ze względu na fakt pracy w samorządzie i szkolenia mają większe szanse". Pod koniec lutego podkreśliła w rozmowie z PAP, że przepisy uniemożliwiają zatrudnienie na kierowniczych stanowiskach osób z sektora prywatnego.
W związku z informacjami na temat konkursów warszawska delegatura NIK ma przeprowadzić kontrolę w urzędzie miasta. Od NIK oraz pełnomocnik rządu ds. przeciwdziałania korupcji Julii Pitery wyjaśnień w tej sprawie chcieli parlamentarzyści PiS.
W odpowiedzi Pitera podkreśliła, że żadne postępowanie w sprawie konkursów do tej pory nie zostało zaskarżone. "W tej kwestii osobą władną jest Hanna Gronkiewicz-Waltz, która w tym wypadku pełni funkcję pracodawcy, w myśl przepisów Kodeksu pracy" - napisała Pitera.(PAP)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz