Szefowa MEN Katarzyna Hall zareklamowała niepubliczną szkołę, której fundatorką jest dyrektorka jej gabinetu politycznego.
Minister edukacji Katarzyna Hall razem z ministrem kultury Bogdanem Zdrojewskim urządzili wczoraj konferencję na temat nowych zajęć szkolnych ze sztuki. Po niej zabrali dziennikarzy na wycieczkę do szkoły w podwarszawskiej Wesołej. Dowóz zapewniał MEN. Dziennikarze oglądali np. profesjonalnie urządzone warsztaty garncarskie.
Po szkole oprowadzała ich m.in. Ligia Krajewska, dyrektorka gabinetu politycznego MEN. Tłumaczyła, że to kierownictwo szkoły zaprosiło na taką gościnną wizytację. - To jest szkoła, która ma wzorcowo rozbudowane zajęcia ze sztuki - tłumaczy "Gazecie" rzeczniczka MEN Joanna Dutkiewicz.
Ale placówka w Wesołej to szkoła społeczna, z czesnym 950 zł miesięcznie. Jej właścicielem jest fundacja, którą zakładała kilkanaście lat temu właśnie Ligia Krajewska. Jeszcze w 2006 r. była prezesem zarządu fundacji szkoły.- Wycofała się, kiedy zdobyła mandat radnej Warszawy. Teraz działa na rzecz szkoły w roli fundatorki, bez wynagrodzenia. Kontroluje działalność szkoły i wybiera zarząd fundacji - mówi Bogdan Grzywiński, członek zarządu Fundacji Szkoły Społecznej w Wesołej.
Julia Pitera, pełnomocnik rządu do walki z korupcją: - Uczciwie by było, gdyby MEN uprzedziło, że wiezie dziennikarzy do szkoły, której wprawdzie fundatorką jest urzędniczka ministerstwa, ale to bardzo dobra szkoła, co można zweryfikować, bo np. uczniowie walą drzwiami i oknami. Ale tak się nie stało, więc to rzeczywiście rodzi podejrzenie o reklamowanie tej szkoły. Porozmawiam o tym z minister Hall. Chociaż nie wierzę, żeby miała złe intencje. Może o tym nie wiedziała?Grzywiński też lekceważy ewentualną siłę ministerialnej promocji: - Na wizytę z MEN pewnie drobny wpływ miał sentyment Ligii Krajewskiej. Szkoła i tak nie może się opędzić od chętnych, zapisujemy dzieci już na 2011 r.
Sławomir Broniarz, prezes ZNP: - Od początku obawialiśmy się tego, że min. Hall jest silnie związana ze szkołami niepublicznymi. A teraz promuje szkołę niepubliczną związaną z szefem gabinetu politycznego MEN. To niedopuszczalne.
To promocja, nie reklama - tłumaczy Ligia Krajewska
Aleksandra Pezda: To w porządku, że MEN reklamuje szkołę, którą pani zakładała?
Ligia Krajewska: Szkołę zakładałam z wieloma innymi rodzicami 18 lat temu, jestem dożywotnim fundatorem. Chcieliśmy pokazać, jak mają wyglądać zajęcia z edukacji artystycznej. Ważne było przesłanie, a nie miejsce. Nie chodziło więc o reklamę tej konkretnej szkoły, ale raczej o promocję idei zajęć.
Jeśli dziennikarze jadą, to robią zdjęcia i podają nazwę szkoły.
- To nie było naszą intencją. To jest bardzo znana szkoła, która nie potrzebuje dodatkowej promocji.
Inne szkoły prywatne też by chciały, żeby MEN je zareklamował.
- Zależało nam tylko na pokazaniu dobrych praktyk. Są inne szkoły, które częściej pojawiają się w mediach.
Dziennikarze sami sobie wybierają rozmówców. A wczoraj MEN promowało konkretną szkołę.
- Nie. To szkoła społeczna założona przez fundację non profit stworzoną przez rodziców. Nikt z zarządu nigdy nie czerpał ani nie czerpie z tego tytułu korzyści. Ja również nie. I jeszcze raz podkreślę, że nie pełnię w fundacji żadnych funkcji.
Gazeta Wyborcza
Autor: Aleksandra Pezda
1 komentarz:
wersja anty PO: skandal bo reklamuje szkołę prywatną dla bogatych
wersja anty ZNP: Broniarz ma obsesję na punkcie szłół społecznych - najlepsze są państwowe bo tam ZNP jest najsilniejszy
wersja anty Broniarz: Broniarz zarabia więcej niż Hall, więc za pieniądze zebrane od biednych nauczycieli wynajduje rzeczywiste i urojone haki na Hall. To zawodowy hakowy
głos z boku: rejonizacja nie jest obowiązkowa więc taka prezentacja w szkole państwowej byłaby reklamą jednej szkoły ze szkodą dla innych szkół
Prześlij komentarz