2008/03/31

Spółki miejskie nie ujawniają swoich władz

Blisko połowa miejskich spółek nie ujawnia składu zarządów i rad nadzorczych. - Władze Warszawy najpewniej chcą w ten sposób ukryć nominacje rozdawane według partyjnego klucza - alarmuje stowarzyszenie Obywatele dla Warszawy.
Lekarstwem na odpartyjnienie miejskich spółek miała być zapowiadana przez Hannę Gronkiewicz-Waltz ich prywatyzacja. Zapowiedzi reform i przekształceń takich firm, jak SPEC, Miejskie Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych, czy MPT, nie doczekały się realizacji. Władze 33 należących do miasta spółek wciąż stanowią rezerwuar synekur dla ludzi związanych z rządzącą miastem ekipą.

- Chcieliśmy przejrzeć składy rad nadzorczych i zarządów miejskich spółek. Okazało się, że to niemożliwe - ogłosili wczoraj działacze stowarzyszenia Obywatele dla Warszawy (tworzą je w przeważającej części byli politycy PO skupieni wokół Pawła Piskorskiego).

Najpierw o aktualną listę władz wszystkich miejskich spółek oraz wyjaśnienie przyczyn ostatnich zmian w radach nadzorczych i zarządach stowarzyszenie poprosiło szefa biura nadzoru właścicielskiego w ratuszu Pawła Jankowskiego. Odpisał, że nie ma prawa informować o powodach zmian w podległych mu spółkach. A nazwisk podawać nie musi, bo wszystkie widnieją w ogólnodostępnym w internecie Biuletynie Informacji Publicznej (BIP).

Działacze stowarzyszenia przejrzeli więc BIP-y wszystkich spółek. Okazało się, że wymagane prawem informacje podaje tylko 18 z 33. - Np. spółka TBS Wawer w ogóle nie ma stron BIP. Przypuszczam, że jednym z powodów jest zatrudnienie w jej radzie nadzorczej polityka PO z Ursynowa - mówi Jan Artymowski z zarządu stowarzyszenia.

A wybrany w sobotę szef stowarzyszenia Maciej Białecki zapewnił, że za dwa-trzy tygodnie jego organizacja uruchomi serwis, w którym opublikuje wszystkie dane dotyczące władz spółek miejskich. - Pojedziemy do sądu rejestrowego i przepiszemy - zapowiedział.

- Oczywiście, każda miejska spółka powinna publikować kompletny BIP. Wszystkie największe, jak SPEC czy wodociągi, wywiązują się z tego. Jeśli jakieś mniejsze mają te serwisy niepełne lub nie mają ich w ogóle, zostaną upomniane - mówi Jarosław Jóźwiak, wiceszef gabinetu Hanny Gronkiewicz-Waltz.

Zarzut ukrycia nominacji rozdawanych według partyjnego klucza Jarosław Jóźwiak uważa za absurdalny. - Przecież skład władz spółek można przejrzeć w ogólnodostępnym elektronicznym serwisie Krajowego Rejestru Sądowego - mówi.

- Nie zwalnia to ani spółek miejskich, ani urzędu miasta z wywiązywania się z zasady przejrzystości - komentuje Jan Artymowski.


Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
Autor: Jan Fusiecki

Brak komentarzy: