2008/03/06

Prokuratura ośmieszyła polityków Platformy

Nie będzie śledztwa w sprawie wydatków Lecha Kaczyńskiego jako prezydenta Warszawy. “Prokuratura odmówiła śledztwa ze względu na niestwierdzenie nieprawidłowości” – usłyszeliśmy w komunikacie.
A przecież tak dobitnie Hanna Gronkiewicz-Waltz i jej współpracownicy mówili, że ekipa Kaczyńskiego miała szastać publicznymi pieniędzmi w restauracjach i jeszcze źle opisywać faktury.
Na spotkaniach z kombatantami lały się ponoć strumienie alkoholu i zaginęła lista osób, która samolotem na koszt miasta udała się na pielgrzymkę do Rzymu. Skandaliczne te poczynania były bezkrytycznie omówione w wielu mediach. Tylko “Gazeta Wyborcza” piórem Seweryna Blumsztajna dała do zrozumienia, że pani prezydent takimi oskarżeniami się ośmiesza. Wczoraj jej kompromitację potwierdziła prokuratura, mówiąc: nie było nieprawidłowości.
To nie pierwsza sprawa, w której wiarygodność zarzutów podnoszonych przez PO jest, delikatnie mówiąc, wątpliwa. W grudniu prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie domniemanych przez panią prezydent nieprawidłowości przy przejęciu budynku z siedzibą PiS przez Fundację Prasową Solidarności. Gronkiewicz-Waltz była nieustępliwa – złożyła zażalenie do sądu. Tydzień temu sąd je oddalił.
Nie bardziej wiarygodne okazały się zarzuty ministra Zbigniewa Ćwiąkalskiego w sprawie niszczenia laptopa przez Zbigniewa Ziobrę. Inny przykład, sprzed miesiąca – prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie działań CBA wobec Beaty Sawickiej. Przypominam – gdyby ktoś to przeoczył – w sprawie Sawickiej CBA nie popełniło przestępstwa. Nie do uwierzenia.
Upadają kolejne zarzuty przestępstw i zbrodni PiS podnoszone przez PO. O tym, że wiele z tych spraw było dętych, było widać i bez orzeczeń prokuratury i sądów, ale jakoś mało kto chciał to widzieć. Może ta seria nieudanych oskarżeń coś zmieni – politycy będą ostrożniej formułować zarzuty, a dziennikarze bardziej krytycznie je analizować.
Przydałoby się to dla podniesienia wiarygodności i jednych, i drugich. Z tym że wiarygodność mediów wydaje się dla demokracji znacznie istotniejsza niż tego czy innego polityka. Rozliczać rządy PiS – proszę bardzo – ale tylko sięgając po poważne argumenty.
Autor: Joanna Lichocka
Źródło: Rzeczpospolita

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

To mnie wcale nie zdziwiło.Gołym okiem widać było,że dla celów politycznych Platforma nie cofnie sie przed zadną brutalną kalumnią aby zdyskredytować PiS w oczach ogłupionego do szczętu społeczeństwa.Skandal jednak polega i na tym,ze o ile media gorliwie nagłaśniały tę nagonkę, to o całkowitej bezpodstawności tych oskarżeń bąka się na ostatnich stronach gazet i nikt z oszczerców nie ponosi odpowiedzialności.To właśnie uważam za przejaw upadku moralnego ludzi zajmujących się polityką i informacją.A także - ludzi władzy.I to jest jedna z przyczyn,dla których ludzie myślący i do tego przyzwoici nigdy nie będą identyfikować się z rządzącą PO.Hipokryzja i obłuda osiągnęły w tym wydaniu szczyty nieprzyzwoitości.