"Dziennik": - Mój były mąż ma zasadę, że nieważne jak, byle o nim mówiono. Mówi z uśmiechem, jak ta zachłanna żona go prześladuje. Zwłaszcza że on teraz nie ma nic. Według oświadczeń majątkowych, nie ma domu, a firma przynosi straty - mówi "Dziennikowi" Maria Nowińska, była żona Janusza Palikota.
Jak dodaje była żona Palikota, dotychczas wiele mówiono o niej, choć nie zabierała głosu. - I już miałam dość czytania kłamstw o sobie. Podkreśla, że Palikot zażądał od niej nawet notarialnej deklaracji, że do końca życia nie wypowie się na jego temat, ale zablokowali ją prawnicy. A następnie odciął jej prąd i gaz - powodem była krótka wypowiedź dla "Dziennika".
- Po powrocie do domu zastałam w drzwiach kartkę, że od jutra nie mamy z synem prądu i gazu, bo mój były mąż wypowiedział umowy. A Janusz Palikot jest wciąż formalnie współwłaścicielem domu - mówi.
- Do wszystkiego doszliśmy wspólnie, pracując razem. To nasze wspólne pieniądze, nasz majątek, który on po rozwodzie zgarnął, łaskawie wydzielając mi i dzieciom jedną dziesiątą tego, co nam się należało! - denerwuje się była żona Palikota. Podkreśla przy tym, że "media przedstawiają ją jako żmiję, która zatruła życie mężowi i ciągle jej mało".
W jej ocenia, natknęła się na "czysty seksizm". - Ja sobie jakoś dam radę, ale w takiej samej sytuacji jest wiele kobiet, których mężowie decydują o rozwodzie. Nikt nie pozwoliłby sobie na kpinki, gdyby chodziło o konflikt dwóch równorzędnych partnerów, ale była żona to zawsze zachłanna jędza, której można na odczepnego rzucić jakieś ochłapy i mówić, że się jej coś "dało".
Cały wywiad w "Dzienniku".
2 komentarze:
Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
Bardzo ciekawie to zostało opisane.
Prześlij komentarz