- To było spełnienie moich marzeń - mówił we wtorek o swoich rządach na Ursynowie burmistrz tej dzielnicy Tomasz Mencina (PO). Ale wydarzenia były mniej liryczne - jako urzędnik odpowiedzialny za gigantyczną stratę miejskiego budżetu musiał złożyć rezygnację.
- Rządy na Ursynowie były spełnieniem moich marzeń - mówił ursynowskim radnym. Z nostalgią wspominał udane inwestycje: "Budowę przedszkola i nowych odcinków ulic". Ale na wstępie licznym dziennikarzom i niewielkiej grupie mieszkańców oświadczył: - W uzgodnieniu z prezydent Warszawy, w imię rozwoju i spokoju dzielnicy składam rezygnację z zaszczytnego urzędu burmistrza.
Wszyscy spodziewali się tego oświadczenia. Decyzja w jego sprawie zapadła już w piątek wieczorem. Po długich tygodniach wahania władze Platformy uznały, że Tomasza Menciny nie da się obronić. Jego nazwisko i urząd były bowiem od przeszło dwóch miesięcy stale wymieniane w mediach w kontekście aferalnego finału sporu sądowego z Mostostalem-Eksport.
Ta firma była winna miastu wielomilionowe odszkodowanie za blisko dwuletnie opóźnienie budowy hali sportowej przy zbiegu Hirszfelda i Pileckiego. Nie zapłaci jednak ani złotówki, bo ursynowscy urzędnicy przegapili terminy i sprawa uległa przedawnieniu. Dlatego prezydent Warszawy poprosiła Mencinę, by zrezygnował. Jego dymisji domagała się też ursynowska opozycja (klub Nasz Ursynów i PiS). Jednak wczorajsze oświadczenie burmistrza nie zaspokoiło jej apetytów. Okazało się bowiem, że klub Platformy nie chce głosować dymisji podczas wczorajszych obrad. - Kto teraz rządzi Ursynowem? - dopytywał się Piotr Guział, lider Naszego Ursynowa. Prawnicy odpowiedzieli, że na razie burmistrz Mencina. A rada ma 30 dni na przyjęcie jego dymisji.
- Platforma nie potrafi nawet odwołać swojego burmistrza z klasą i po męsku przyznać się do błędu - ubolewał Piotr Guział.
Krzysztof Madej, lider PO w radzie Ursynowa, zapewniał, że jego klub przyjmie dymisję burmistrza za dwa tygodnie i od razu wybierze nowy zarząd. - Pośpiech jest zbędny. Opozycja chciałaby odrąbać głowę leżącemu już dziś, w świetle fleszy i telewizyjnych kamer - mówił Piotr Madej.
Radni opozycji złożyli wczoraj wniosek o odwołanie Henryka Bębna (SLD) z prezydium rady. Bo, jak mówią, w przeszłości był radnym i jednocześnie pracownikiem Mostostalu-Eksport, a więc znajdował się w sytuacji konfliktu interesów.
Z pewnych, ale nieoficjalnych źródeł wiemy, że Tomasz Mencina zachowa stanowisko w radzie nadzorczej spółki miejskiej Stołeczne Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej.
Jan Fusiecki
Gazeta Stołeczna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz