24.3.Warszawa (PAP) - Rada warszawskiej dzielnicy Ursynów nie zdecydowała we wtorek o odwołaniu burmistrza dzielnicy Tomasza Menciny. Wcześniej na sesji burmistrz złożył swoją rezygnację.
W piątek prosiła go o to prezydent Warszawy, Hanna Gronkiewicz- Waltz.
Radni PO uznali jednak podczas sesji, iż aby uniknąć sytuacji tymczasowości w kierowaniu dzielnicą, odwołanie będzie rozpatrywane na następnej sesji jednocześnie z powołaniem nowego burmistrza i zarządu dzielnicy. Według zapowiedzi ma to nastąpić w ciągu najbliższych dwóch tygodni.
Rezygnacja burmistrza związana jest z zaniedbaniami urzędników dzielnicy w sprawie dochodzenia 74 mln zł z tytułu kar umownych od firmy Mostostal-Export, która z dwuletnim opóźnieniem wybudowała halę sportowo-widowiskową na Ursynowie.
"Prezydent Warszawy uznała, że dla dobra sprawy lepiej będzie, jeśli burmistrz Mencina nie będzie piastował stanowiska burmistrza Ursynowa" - powiedział PAP rzecznik stołecznego ratusza Tomasz Andryszczyk. Jednocześnie podkreślił, że Mencina jest jednym z najlepszych burmistrzów stołecznych dzielnic i nie ponosi żadnej odpowiedzialności prawnej w tej sprawie.
Umowę na budowę hali władze Ursynowa zawarły z firmą Mostostal- Export w styczniu 2002 r. Miała zakończyć się 30 października 2003 r. Jej odbiór nastąpił jednak dopiero na początku grudnia 2005 r., a prace wykończeniowe trwały jeszcze przez rok.
W listopadzie 2006 r. ówczesny zastępca burmistrza Ursynowa wezwał Mostostal-Export do zapłaty kary umownej w wysokości prawie 74 mln zł.
Biuro kontroli stołecznego ratusza, które w styczniu br. przeprowadziło kontrolę w urzędzie dzielnicy, zwróciło jednak uwagę, że wina leży także po stronie miasta, które plac budowy przekazało wykonawcy 183 dni po terminie określonym w umowie.
Powództwo w tej sprawie złożone zostało do Sądu Okręgowego w Warszawie przez radcę prawnego urzędu miasta Zdzisława Pietrzaka 18 grudnia 2006 r. Dwa miesiące później Mostostal-Export złożył wniosek o zawieszenie postępowania, do którego przychylił się Pietrzak. Jak później tłumaczył, zrobił to ze względu na możliwość stwierdzenia nieważności postępowania, gdyby orzeczono wygaśnięcie mandatu prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Mandat ten podważany był przez ówczesnego wojewodę mazowieckiego Jacka Sasina, który 6 marca 2007 r. stwierdził jego wygaśnięcie. WSA uchylił jednak zarządzenie wojewody w tej sprawie.
Jak oceniło biuro kontroli, z tzw. ostrożności procesowej w tym momencie wskazane było niezwłoczne wystąpienie do sądu o podjęcie postępowania, jednak zajmujący się sprawą Pietrzak wystąpił o to dopiero pół roku później. Radca wyjaśniał, że w świetle obowiązujących przepisów termin do wystąpienia z takim wnioskiem wynosił trzy lata od daty zawieszenia.
Sąd wznowił postępowanie 29 października 2008 r. Postanowił, że sprawa będzie rozpatrywana według przepisów o postępowaniu w sprawach gospodarczych i umorzył ją ze względu na przedawnienie. Miasto złożyło do sądu apelacyjnego zażalenie na to postanowienie, jednak zostało ono oddalone 26 lutego br.
Biuro kontroli ratusza w skierowanym do burmistrza Ursynowa wystąpieniu pokontrolnym zobowiązało go do podjęcia wspólnie z biurem prawnym urzędu miasta wniesienia w tej sprawie skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego.
Rzecznik ratusza powiedział PAP, że miasto nie uznaje sprawy za zakończoną i wciąż liczy na jej pozytywny finał. Dodał, że zespół prawników miasta kończy prace nad wnioskiem kasacyjnym, który ma wpłynąć do sądu w ciągu najbliższych dni.
Według raportu biura kontroli oprócz radcy prawnego winę w całej sprawie ponoszą także wysocy urzędnicy ratusza z czasów, gdy prezydentem miasta był Lech Kaczyński. W raporcie podkreślono, że biuro inwestycji wielokrotnie informowało o opóźnieniach w budowie hali i rekomendowało skierowanie sprawy do sądu, jednak Lech Kaczyński w sierpniu 2004 r. podpisał wystąpienie pokontrolne, w którym polecił ówczesnemu burmistrzowi Ursynowa rozważenie możliwości zawarcia ugody. (PAP)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz