2009/03/24

Prezes sprząta i sieje trawę. Klub Sportowy Drukarz popada w ruinę

Prezes i dwóch trenerów - tyle zostało ze składu Klubu Sportowego Drukarz. Miasto nie dotrzymało obietnicy i nie pomogło w ratowaniu małych warszawskich klubów sportowych.
Dziś jeden z najstarszych klubów w stolicy to dokładnie trzy osoby. Dozorcy, konserwatorzy, trenerzy koordynatorzy, sekretariat klubu, sprzątaczka - ci ludzie w Drukarzu już nie pracują.
Zostały puste pokoje i szatnie, gdzie jeszcze niedawno trenerzy kreślili meczowa taktykę. Od kilku miesięcy obowiązki dziewięciu osób pełni tutaj jedna osoba - prezes Zbigniew Kania.
Prezes sprząta
- Nie raz, nie dwa muszę zejść na dół posprzątać, muszę zająć się boiskiem. Zakładam gumiaki, sieje trawę, sieje nawozy - mówi o nowej sytuacji Zbigniew Kania, prezes klubu. Prezes dba o murawę bo sezon juz tuż, tuż. O ile trawę jeszcze można posiać, to z czego zapłacić rachunki?
- Budynek jest w tej chwili nieogrzewany od tygodnia, bo nie mamy na paliwo, energię... wszystkie media są praktycznie nie płacone, bo brak nam środków - skarży się Kania.
Każdy z nas trenerów robi to z serca
Jacek Kielczykowski szkoli tu 10-latków. Oprócz jego 40-stu podopiecznych, jest tu jeszcze ponad stu innych młodych piłkarzy... i zaledwie 2 trenerów. - Co będzie z dziećmi, które tu przychodzą, które garną się jednak do tego klubu, do tej piłki - pyta Kielczykowski.
W grudniu Drukarz przystąpił do miejskiego programu rewitalizacji, który miał mu zapewnić płynność finansową.
Pieniądze będą... później
Dyrektor Biura Sportu Wiesław Wilczyński, który program stworzył twierdzi, że pieniądze będą, ale jeszcze nie teraz. Na pytanie dziennikarza TVN Warszawa: kto jest winien tej sytuacji, która teraz jest w Drukarzu, Wilczyński odpowiada: - Pan tragizuje, hamletyzuje, nie ma tu winnych. Jest dbałość o przepisy prawa - mówi Wilczyński.
Złamane słowo
Miasto nie dotrzymało słowa. Małe stołeczne kluby nie dostały nowych umów dzierżawy ani obiecanych pieniędzy na modernizację obiektów. W dodatku 7,5 mln złotych unijnych dotacji może przejść klubom koło nosa.
Rok temu miasto ogłosiło program pomocy dla 12 miejskich ośrodków sportu. Ratusz miał uporządkować sprawy własnościowe, rozwijać ośrodki szkolenia dla dzieci i młodzieży oraz dofinansować utrzymanie obiektów. Na te cele przeznaczono 3,5 mln złotych. Z powodu opieszałości urzędników suma ta przepadła.
Pieniądze były, ale nie ma
Miejski program miał objąć: Okęcie, GKP Targówek, Yacht Club Warszawa, Zwar, Hutnik, Skrę, DKS Targówek, Marymont, Drukarza, Warszawskie Towarzystwo Wioślarskie, Spójnię oraz Deltę. Do programu miasta przystąpił też klub Drukarz. Jego prezes nie był jednak zadowolony z działań ratusza.
Pieniądze na rewitalizację klubów były zarezerwowane w budżecie. Sportowcy mieli szansę je dostać najwcześniej na wiosnę. - Klub wypełnił wszystkie procedury. Program powinien ruszyć od stycznia. Mamy luty, ale miasto nie ogłosiło konkursu na realizację rewitalizacji - mówił miesiąc temu w TVN Warszawa prezes Drukarza Zbigniew Kania. - Do tego czasu klub nie może się starać o inne środki na utrzymanie.
83-letni Drukarz jest w ruinie, a trenuje tu 370 osób, głównie dzieci i młodzież z Pragi. - Kiedyś kluby były pod opieką państwa, po 89 roku została tylko garstka zapaleńców, którzy próbują wiązać koniec z końcem - mówił na antenie TVN Warszawa Zbigniew Kania.
Leszek Dawidowiczag/ec
tvnwarszawa

2 komentarze:

mcslethe pisze...

replica zara bags official website d7f50o6i15 replica bags and shoes replica bags sydney gucci replica f1b38d1r20 zeal replica bags reviews replica bags wholesale hong kong hermes fake l1e78s1j14 replica bags aaa

Anonimowy pisze...

j8o80r9a73 z2c22z2t79 s3e98o5o14 k8t84z7s40 t0b22b4b06 e2j28w1r40