Ulotka reklamowa z herbem Warszawy? O takiej reklamie marzy każdy bank. Udało się to Citi Handlowemu, który od miesiąca obsługuje rachunki ratusza. Zgodziła się na to prezydent.
Od 1 stycznia miejskie rachunki, przez które przepływa rocznie 10 miliardów, obsługuje Citi Handlowy. W przetargu pokonał Pekao SA (który obsługiwał miasto przez ostatnie trzy lata) i ING Bank Śląski. Ratusz płaci teraz za obsługę kont 60 tys. zł miesięcznie. Pekao SA chciał 85 tys. zł, ING – 95 tys. Citi zaoferował natomiast wyższe niż pozostali oprocentowanie kredytu. Ale ostatecznie miasto uznało, że jest najtańszy.W związku ze zmianą banku zmieniają się numery kont w urzędach. Nowe można poznać w dzielnicach i w Internecie. Ale bank uznał, że to nie wystarczy. W tramwajach i autobusach pojawiły się właśnie ulotki informujące o zmianie kont. W oczy rzuca się logo banku i hasło: „Citi Handlowy – nowy bank obsługujący rachunki m.st. Warszawy. Dla nas liczy się Warszawa”. Obok herb miasta.
Kilkadziesiąt tysięcy ulotek dostały też dzielnice. Urzędnicy mają je rozdawać mieszkańcom. Niektórzy się zbuntowali.
– Nie będziemy brać udziału w reklamie banku – stwierdzają. Ulotki zaległy więc w kątach pokojów i na razie nie są wykładane.
– Mamy zalecenie z ratusza, by wkładać je do kopert z korespondencją np. z pismami o opłaty za dzierżawy. Zastanowimy się, co zrobić – burmistrz Żoliborza Janusz Warakomski nie jest zdecydowany.
– To wykorzystanie wizerunku miasta do reklamy firmy, ale skoro ratusz dał zgodę, to się dostosujemy – mówi burmistrz Białołęki Jacek Kaznowski.Bank wydrukował za zgodą miasta 48 tys. tych ulotek. – Chodzi o to, by mieszkańców jak najpełniej poinformować o zmianach numerów rachunków – przekonuje dyrektor biura prasowego Citi Paweł Zegarłowicz.
Na reklamówkach nie ma jednak nowych numerów kont, tylko informacja, że są na stronie internetowej ratusza (www.um.warszawa.pl oraz numer infolinii banku. Czy nie prościej i mniej kontrowersyjnie było odbić nowe numery rachunków na ksero i rozdawać mieszkańcom w urzędzie? – Być może. Ale bank zapytał nas, czy może na swój koszt przeprowadzić kampanię promocyjno-informacyjną. Pani prezydent zgodziła się, pod warunkiem że znajdzie się tam odesłanie na stronę internetową miasta, a nie banku – wyjaśnia zastępca skarbnika w ratuszu Marcin Murawski, który koordynuje obsługę bankową miasta. Kiedyś pracował w Citi. Zastrzega, że z wynikiem przetargu nie miał nic wspólnego. – Choć mogłem być nawet w komisji przetargowej, bo od mojej pracy w Citi minęło więcej niż pięć lat – mówi. Nie dziwi go, że bank skorzystał z reklamowej możliwości. – Widocznie są dumni ze współpracy z miastem. – Każdy byłby dumny, gdyby w perspektywie miał ponad 5 tys. potencjalnych klientów, a tylu jest przecież pracowników miasta i dzielnic – komentuje specjalista od reklamy Andrzej Siemiatycki z agencji PR. – Wygląda na to, że bank dzięki kontraktowi z miastem zafundował sobie najtańszą reklamę na rynku. Sprytnie wykorzystał autorytet ratusza. Ale jeśli urząd się na to zgodził, można to nazwać tylko sprawnym marketingiem.
To niejedyna forma reklamy banku. Niektórzy urzędnicy dostali w tym tygodniu na służbowe skrzynki internetowe informacje o promocyjnej ofercie Citi – specjalnie dla pracowników miasta. Przedstawiciel banku czeka też w konkretnych godzinach w urzędzie na osoby zainteresowane ofertą.
Dlaczego Hanna Gronkiewicz-Waltz zgodziła się na taką reklamę? Nie udało nam się z nią skontaktować, bo jest na urlopie za granicą. – Zgodziła się na przeprowadzenie darmowej kampanii informacyjnej o zmianie kilkuset numerów kont – odpowiada jej rzecznik Tomasz Andryszczyk.
Pozostałe formy reklamy banku w urzędzie ratusz chce zweryfikować.Ale wszechobecna reklama to niejedyna kontrowersyjna nowość. Są skargi na to, że Citi ma tylko cztery oddziały w całej Warszawie, w których można wpłacać gotówkę na konta miasta. Efekt jest taki, że np. nauczycielki, które zbierają od uczniów pieniądze na wycieczkę, muszą zwalniać się z pracy, żeby zdążyć je zawieźć do odpowiedniego banku.
– Planujemy zwiększenie liczby oddziałów – oświadcza „Rz” rzecznik Citi.Kiedy, bank nie precyzuje. – Będziemy naciskać, żeby jak najszybciej. Zdecydowanie wcześniej niż w ciągu roku – odpowiada wiceskarbnik.
Kilkadziesiąt tysięcy ulotek dostały też dzielnice. Urzędnicy mają je rozdawać mieszkańcom. Niektórzy się zbuntowali.
– Nie będziemy brać udziału w reklamie banku – stwierdzają. Ulotki zaległy więc w kątach pokojów i na razie nie są wykładane.
– Mamy zalecenie z ratusza, by wkładać je do kopert z korespondencją np. z pismami o opłaty za dzierżawy. Zastanowimy się, co zrobić – burmistrz Żoliborza Janusz Warakomski nie jest zdecydowany.
– To wykorzystanie wizerunku miasta do reklamy firmy, ale skoro ratusz dał zgodę, to się dostosujemy – mówi burmistrz Białołęki Jacek Kaznowski.Bank wydrukował za zgodą miasta 48 tys. tych ulotek. – Chodzi o to, by mieszkańców jak najpełniej poinformować o zmianach numerów rachunków – przekonuje dyrektor biura prasowego Citi Paweł Zegarłowicz.
Na reklamówkach nie ma jednak nowych numerów kont, tylko informacja, że są na stronie internetowej ratusza (www.um.warszawa.pl oraz numer infolinii banku. Czy nie prościej i mniej kontrowersyjnie było odbić nowe numery rachunków na ksero i rozdawać mieszkańcom w urzędzie? – Być może. Ale bank zapytał nas, czy może na swój koszt przeprowadzić kampanię promocyjno-informacyjną. Pani prezydent zgodziła się, pod warunkiem że znajdzie się tam odesłanie na stronę internetową miasta, a nie banku – wyjaśnia zastępca skarbnika w ratuszu Marcin Murawski, który koordynuje obsługę bankową miasta. Kiedyś pracował w Citi. Zastrzega, że z wynikiem przetargu nie miał nic wspólnego. – Choć mogłem być nawet w komisji przetargowej, bo od mojej pracy w Citi minęło więcej niż pięć lat – mówi. Nie dziwi go, że bank skorzystał z reklamowej możliwości. – Widocznie są dumni ze współpracy z miastem. – Każdy byłby dumny, gdyby w perspektywie miał ponad 5 tys. potencjalnych klientów, a tylu jest przecież pracowników miasta i dzielnic – komentuje specjalista od reklamy Andrzej Siemiatycki z agencji PR. – Wygląda na to, że bank dzięki kontraktowi z miastem zafundował sobie najtańszą reklamę na rynku. Sprytnie wykorzystał autorytet ratusza. Ale jeśli urząd się na to zgodził, można to nazwać tylko sprawnym marketingiem.
To niejedyna forma reklamy banku. Niektórzy urzędnicy dostali w tym tygodniu na służbowe skrzynki internetowe informacje o promocyjnej ofercie Citi – specjalnie dla pracowników miasta. Przedstawiciel banku czeka też w konkretnych godzinach w urzędzie na osoby zainteresowane ofertą.
Dlaczego Hanna Gronkiewicz-Waltz zgodziła się na taką reklamę? Nie udało nam się z nią skontaktować, bo jest na urlopie za granicą. – Zgodziła się na przeprowadzenie darmowej kampanii informacyjnej o zmianie kilkuset numerów kont – odpowiada jej rzecznik Tomasz Andryszczyk.
Pozostałe formy reklamy banku w urzędzie ratusz chce zweryfikować.Ale wszechobecna reklama to niejedyna kontrowersyjna nowość. Są skargi na to, że Citi ma tylko cztery oddziały w całej Warszawie, w których można wpłacać gotówkę na konta miasta. Efekt jest taki, że np. nauczycielki, które zbierają od uczniów pieniądze na wycieczkę, muszą zwalniać się z pracy, żeby zdążyć je zawieźć do odpowiedniego banku.
– Planujemy zwiększenie liczby oddziałów – oświadcza „Rz” rzecznik Citi.Kiedy, bank nie precyzuje. – Będziemy naciskać, żeby jak najszybciej. Zdecydowanie wcześniej niż w ciągu roku – odpowiada wiceskarbnik.
Źródło: Rzeczpospolita
Autor: Izabella Kraj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz