2008/02/21

PSL walczy z PO o unijne miliardy

Piotr Adamski, zaufany Ewy Kopacz, mazowieckiej liderki PO, miał dzielić 3 mld euro brukselskich funduszy dla naszego regionu. Nie pozwolił na to marszałek Adam Struzik (PSL), który chce, by to jego człowiek miał kontrolę nad tymi pieniędzmi.
Z budżetu UE na lata 2007-13 samorząd Mazowsza ma dostać aż 3 mld euro. Do podziału tych pieniędzy samorząd Mazowsza powołał specjalną instytucję: Mazowiecką Jednostkę Wdrażania Projektów Unijnych.- Tak duża pula pieniędzy do podziału oznacza dużą realną władzę. Szef tej jednostki to jedna z najważniejszych osób w województwie - mówią w urzędzie marszałkowskim.
Początkowo marszałkowi Mazowsza Adamowi Struzikowi (PSL) udało się postawić na swoim. Pierwszym szefem instytucji mającej dzielić unijne pieniądze został Edward Wroniewski, z wykształcenia zootechnik, wieloletni działacz PSL i bliski współpracownik Struzika. Rozsierdziło to mazowieckich działaczy PO, którzy działają z PSL, ale poczuli się przez ludowców zdominowani.
- Po ciężkich bojach udało się, odbiliśmy to stanowisko - wspomina jeden z mazowieckich działaczy PO.
W lipcu ub.r. Wroniewski został odwołany. Jego miejsce zajął Piotr Adamski, lider PO w Szydłowcu w byłym województwie radomskim, zaufany pochodzącej z tej miejscowości Ewy Kopacz, liderki PO na Mazowszu, która w rządzie Tuska objęła tekę ministra zdrowia.
Okazało się jednak, że zdobycz PO nie jest trwała. Podczas ostatniego posiedzenia zarządu województwa Adam Struzik ogłosił, że odwołuje Adamskiego. Oficjalny komunikat głosi, że powodem tej decyzji jest wynik kontroli urzędu marszałkowskiego w stowarzyszeniu Szydłowieckie Forum Gospodarcze, na którego czele przed objęciem dyrektorskiej funkcji stał Piotr Adamski. Urzędnicy Struzika ustalili, że stowarzyszenie niewłaściwie przyznało unijne dotacje. Dlatego marszałek Struzik wyciągnął konsekwencje wobec Adamskiego i zdecydował, że o wykrytych nieprawidłowościach powiadomi prokuraturę, Komisję Europejską, zażąda zwrotu źle wypłaconych kwot.
- Brzmi to, jakbym zdefraudował brukselskie euro i uciekł. A chodzi o dotacje na rozwój małych firm, w których moje stowarzyszenie tylko pośredniczyło. Wszystko nadzorował urząd marszałkowski. Jeśli były jakieś formalne uchybienia, to odpowiadają za nie urzędnicy, a nie organizacja pozarządowa, jaką było szydłowieckie stowarzyszenie - broni się Adamski.
- Ludowcy szukali na Adamskiego haka i znaleźli. Najpewniej na jego miejscu chcą posadzić swojego człowieka. Czują się silniejsi, odkąd dwaj nasi w zarządzie województwa - Jacek Kozłowski i Tomasz Siemoniak - przeszli do pracy w administracji rządowej [pierwszy jest wojewodą, drugi wiceszefem MSWiA] - mówią działacze mazowieckiej PO.
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
Autor: Jan Fusiecki

Brak komentarzy: