- Nie ma w tym żadnej sprawy. Osoby, które wygrały, są bardzo kompetentne - oświadczyła w sobotę prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz (PO), komentując nasz artykuł o kolejnej puli ustawionych konkursów na kierownicze stanowiska w warszawskim ratuszu.
O tym, że kluczowe stanowiska w ratuszu dostają zaufani prezydent Warszawy, piszemy od miesiąca. Ustaliliśmy, że urzędnicy ratusza tak ustalają warunki konkursów, by pasowały do CV najbliższych i sprawdzonych ludzi Hanny Gronkiewicz-Waltz już pracujących w warszawskim ratuszu, zatrudnionych dotąd na stanowiskach p.o. kierowników lub zastępców.
Po naszych tekstach z konkursów swoje papiery wycofują fachowcy. W sobotę opisaliśmy kolejnych dziesięć ustawionych konkursów w biurach: sportu, polityki społecznej, edukacji, drogownictwa i komunikacji, administracji i spraw obywatelskich, w gabinecie prezydenta oraz urzędzie stanu cywilnego. I tym razem murowanymi zwycięzcami są zaufani pracownicy Gronkiewicz-Waltz lub osoby desygnowane przez LiD, warszawskiego koalicjanta PO.
Prezydent Warszawy po raz pierwszy skomentowała sprawę w sobotę: - Zarzuty o ustawianiu konkursów są nieprawdziwe - powiedziała w TVN 24. - Osoby, które je wygrały, są bardzo kompetentne. To właśnie za czasów Lecha Kaczyńskiego, gdy był prezydentem stolicy, w urzędzie panował nepotyzm.
Oświadczyła też, że winę za teksty w "Gazecie" ponosi poseł PiS Karol Karski, który "wprowadził dziennikarzy w błąd".
Hanny Gronkiewicz-Waltz nie dziwi to, że konkursy wygrywają jej współpracownicy. - Nie ma w tym żadnej sprawy. Również za granicą konkursy wygrywają w większości ci, którzy pracują już w danej instytucji. Znają ją i sposób pracy w niej - uważa.
Od redakcji: Nie kontaktowaliśmy się w tej sprawie z posłem Karskim. Informacje o konkursach i ich rozstrzygnięciach są dostępne w internecie, dlatego do ich uzyskania pomoc jakiegokolwiek parlamentarzysty potrzebna nie jest.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło: Gazeta Wyborcza
Autor: Dominika Olszewska, Jan Fusiecki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz