- Nie używam podróbek - mówi Julia Pitera, pełnomocniczka rządu do spraw walki z korupcją, po sugestiach, że nosi torebkę do złudzenia przypominającą wartą 240 tysięcy złotych torbę marki Hermes - pisze serwis dziennik.pl.
Serwis podaje, że Pitera ostro się tłumaczy, że jej torebka jest oryginalna. Na swojej stronie internetowej pisze: "informuję, że nie używam przedmiotów będących podróbkami, a więc wyprodukowanych z naruszeniem prawa". I na dowód podaje markę torby, która wywołała takie zamieszanie.- Torba, o której mowa, została zaprojektowana przez firmę Francesco Rogani, której salon mieści się przy Via Condotti 47 w Rzymie i w tym fasonie produkowana jest od wielu lat - tłumaczy się Pitera.
Oryginalna torba kosztuje 50 tysięcy funtów (ok. 240 tys. zł). Tymczasem Pitera twierdzi, że swoją dostała od męża, który zapłacił za nią jedynie 300 euro.
Oryginalna torba kosztuje 50 tysięcy funtów (ok. 240 tys. zł). Tymczasem Pitera twierdzi, że swoją dostała od męża, który zapłacił za nią jedynie 300 euro.
Źródło: www.onet.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz