Do gorącej dyskusji doszło wieczorem w TVN24 podczas dyskusji Władysława Frasyniuka byłego posła i szefa firmy transportowej oraz Julii Pitery, pełnomocnika rządu ds. walki z korupcją. Pitera mówiła do b. posła, że nie wie o czym mówi. Fasyniuk określił rozmówczynie jako "błazna tego rządu". Mówił też "Julka, nie jesteśmy w piaskownicy".
Dyskusja dotyczyła protestu celników, który zablokował odprawy na wschodniej granicy. Kierowcy TIR-ów stoją przez to w wielokilometrowych korkach. Frasyniuk zarzucał rządowi, że niewiele robił dla rozwiązania sytuacji na granicach. Pitera zapewniała natomiast, że powołany został specjalny rządowy zespół, który pracuje nad rozwiązaniem problemu.
Wtedy doszło do słownej przepychanki między gośćmi. - Minister Pitera jest klasycznym przykładem niekompetencji tego rządu. Za czasów komuny mówiło się "jak nie wiesz, co zrobić, powołaj kolejna komisję" - powiedział Frasyniuk. - Na granicy są kierowcy, którzy stoją ponad 100 godzin i być może byłoby lepiej, gdyby pani Julia Pitera i komitet, który się zbiera zrobił ciepłą kawę i herbatę, a być może zorganizował kuchnię polową dla tych kierowców. Może pani Pitera próbowałaby ściągnąć pana Grzegorza Schetynę z łóżka i zaproponować mu, żeby policja pomogła zapanować tam nad porządkiem, a być może pomogła kierowcom godnie przetrwać kolejne dni - mówił Frasyniuk.
- To co mówi pan Frasyniuk teraz jest cynicznym wykorzystywaniem sytuacji, żeby zrobić z siebie przywódcę, człowieka, który zabiega raptownie o interesy ludzi pracy. To się nie uda. To jest tak czytelne, że gdyby nie wiem co pan powtarzał nie będzie pan przywódcą tego co się dzieje - odpowiadała Pitera.
- Rząd nie jest od gotowania zupy i rozdzielania koców. Takie rzeczy były w latach 90. i różne zaszłości mamy do dziś dnia. Rząd jest od tego, żeby rozwiązywać realny problem - dodała.
Frasyniuk: - Odpowiedziałbym pani Piterze szczerze i brutalnie. Ja już byłem przywódcą, dzięki czemu pani jest ministrem, a Polska jest krajem w Europie. W przeciwieństwie do pani muszę utrzymać ludzi. Jeśli pani jest ministrem, powinna pani doprowadzić do sytuacji, gdy odwołuje się ludzi, którzy do tej sytuacji doprowadzili m.in. szefa Głównego Urzędu Ceł i wszystkich pozostałych, którzy dali zgodę na wolne dni celników.
Pitera: - Pan nie wie o co chodzi i to jest najgorsze. Gada pan z pozycji trybuna, a nie wie pan o tym, że celnikom nie wolno strajkować, więc biorą cztery dni urlopu. Niech się pan najpierw nauczy o co chodzi, a potem mówi.
Frasyniuk: - Niech pani mnie nie poucza, bo ktoś podpisał zgodę na bezpłatne urlopy.
Pitera: - Te urlopy są na żądanie. Nie można ich odmówić.
Frasyniuk: : Pani beztroska i i brak szacunku dla małych przedsiębiorstw jest widoczny (Pitera kilkakrotnie wzdycha w tym czasie "O, Boże drogi"). Ta niekompetencja i brak zdolności do podejmowania decyzji jest wstrząsający.
Pitera: - To nie są strajki, tylko urlopy na żądanie, wprowadzone za pana czasów. Sam pan za tym głosował, a teraz pan narzeka (w tle czasie słychać śmiech Frasyniuka). Prace Sejmu są dokumentowane i każdy kto chce może to sprawdzić.
Frasyniuk: - Sam nie wiem, jak się zachować i jakich słów użyć, bo mamy do czynienia z kobietą publiczną. To jest skandaliczne. Ten brak kompetencji. Nie wiem jaką pani Pitera pełni funkcję bo napisała raport, który ośmieszył Donalda Tuska. Nie wiem, czy jej stanowisko w ogóle jest potrzebne, ale być może jest błaznem tego rządu i dlatego mówi tak dowolne rzeczy nie biorąc odpowiedzialności za żadne wypowiedziane tutaj słowo. Jest pani ministrem tego rządu. Dlaczego nie spotyka się pani z transportowcami? Dlaczego pani nie bije na alarm, nie przecina pani sporów wewnątrz administracji. Dlaczego głównym sporem jest teraz to kto kiedy zadzwonił do prezydenta i czy nie zadzwonił. Państwo stoi. Gospodarka traci. Ludzie są traktowani jako niewolnicy.
Pitera: - Wie pan na czym polega taki problem - pan nie wie, że ludzie w państwie powinni robić rzeczy, które należą do ich kompetencji .Jeżeli mówi pan takie rzeczy jak teraz, że nieważne z kima ma się spotkać minister taki i siaki, ważne żeby się spotkał, to widać na czym polega pana rozumienie państwa. Gdyby pan wiedział jak działa państwo to by pan wiedział, że minister zdrowia nie spotyka się z hodowcami kur, a minister rolnictwa nie leci na spotkanie z budowniczymi dróg. Pan działa w wyższym stanie emocjonalnym. Warto zanim zacznie pan mówić takie rzeczy, nie siać ludziom zamętu w głowie, chwilę się zastanowić i mówić do rzeczy. Obrażaniem nie da się rządzić. Jeśli pan myśli, że pan mnie obrazi i ja będę odpowiadała w taki sam niewychowany sposób do pana, to się pan myli. Bo ja nie będę mówiła w taki sposób.
Frasyniuk: Nie ma takiej możliwości, żeby pani Julii Pitery obrazić, co widzimy od dłuższego czasu w telewizji. Ale może pani Pitera powie, czym się zajmuje w rządzie.
Pitera: Drogi panie. Czym się zajmuję w tym rządzie to pan niedługo zobaczy. A ja chciałabym się dowiedzieć czym pan się zajmował, jak pan był posłem. Dziś pan narzeka na przepisy, które pan tworzył, jak pan był w koalicji rządzącej. Więc lepiej niech pan milczy.
Frasyniuk: Ale Julka, nie jesteśmy w piaskownicy. Mówisz do mnie jak do małego Władzia, który ci zabrał zabawkę.
Pitera: O Jezu. To ja przepraszam, powstrzymam się.Frasyniuk: Słusznie.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz