2008/07/10

Poseł PO zarobi na ustawie o ZOZ-ach? PiS: To skandal

Norbert Wojnarowski - jeden z posłów PO, którzy zgłosili w Sejmie projekt ustawy o ZOZ-ach, prywatnie jest udziałowcem firmy handlującej długami szpitali. Sam skorzysta na przepisach, które forsuje - ustalił Newsweek.pl.
Na skierowanym do Marszałka Sejmu projekcie ustawy o Zakładach Opieki Zdrowotnej można znaleźć podpis pochodzącego z Lubina posła PO Norberta Wojnarowskiego. Teoretycznie nie ma w tym nic dziwnego, bo na dokumencie złożyło autografy także kilkudziesięciu innych posłów Platformy. Jednak sytuacja Wojnarowskiego jest szczególna - ma on bowiem 48 proc. udziałów w rodzinnej spółce zajmującej się skupem wierzytelności szpitali. A ustawa o ZOZ tego typu firmom pomoże.
Zresztą stan posiadania młodego polityka dowodzi, że już teraz na obracaniu długami można nieźle zarobić. Wojnarowski w wieku zaledwie 32 lat jest już posiadaczem domu o powierzchni ponad 200 m. kw., atrakcyjnej działki i dwóch luksusowych samochodów. Ma też 50 tys. zł oszczędności na koncie.
Związki polityczno-rodzinne
Rodzina Wojnarowskich jest mocno zaangażowana w politykę. Głowa rodu, Marek Wojnarowski, pełni funkcję przewodniczącego klubu radnych Platformy Obywatelskiej w radzie powiatu lubińskiego. Jego pasierb Norbert przed zdobyciem mandatu poselskiego (notabene w tym samym okręgu wyborczym co oskarżona o korupcję była parlamentarzystka PO Beata Sawicka), także był samorządowcem.
Familię poza zamiłowaniem do polityki łączy jeszcze jedno: biznes. Wojnarowski senior jest prezesem spółki Progres, która zajmuje się m.in. handlem wierzytelnościami szpitali. Młody poseł wspólnie z żoną ma w firmie 48 proc. udziałów. Wcześniej dość długo w niej pracował.
Ale na tym związki polityczno-biznesowe się nie kończą. Dyrektorem działu umów w Progresie jest członkini rady powiatu Barbara Schmidt (PO). Jej mąż z namaszczenia Platformy Obywatelskiej został dyrektorem miejscowego szpitala.
Były dyrektor lubińskiego szpitala Tadeusz Tofel opowiadał w "Gazecie Wyborczej" o kulisach swojej dymisji. Starosta Małgorzata Drygas-Majka (PO) zaprosiła go w lutym zeszłego roku na spotkanie. Podczas rozmowy towarzyszył im. m.in. Marek Wojnarowski. Tofel od starosty miał usłyszeć krótki komunikat: "Jest wola polityczna, pan musi ustąpić". Miesiąc później na stanowisku zastąpił go Edward Schmidt.
Prawie jak scenariusz Sawickiej
- Nie prowadzę działalności gospodarczej od czasu kiedy zostałem samorządowcem. Zresztą Progres nie skupuje długów od szpitali. Nabywamy wierzytelności od hurtowni czy firm farmaceutycznych - przekonuje Norbert Wojnarowski w rozmowie z serwisem Newsweek.pl.
Na stronie firmy można jednak znaleźć taką informację: "Większość Samodzielnych Publicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej ma olbrzymie trudności w utrzymaniu płynności finansowej. W ciągu ostatnich kilku lat powstały zobowiązania, których szpitale nie są w stanie spłacić z bieżących wpływów z NFZ. Zdając sobie sprawę z problemów, z jakimi borykają się Państwo jako zarządzający służbą zdrowia, proponujemy konwersję zadłużenia na krótkoterminową pożyczkę do wysokości 3-miesięcznych dochodów placówki".
- Wydaje się, że ustawa o ZOZ będzie korzystna dla firm windykacyjnych - ocenia Justyna Wojteczek, zastępca redaktora naczelnego pisma skierowanego do dyrektorów szpitali "Menedżer Zdrowia". Konkretnie chodzi o to, że nowe prawo otworzy możliwość przejmowania szpitali przez prywatne firmy. - Wciąż nie znamy zasad, według jakich rząd chce doprowadzić do przekształcania szpitali w spółki prawa handlowego. Ale można przyjąć, że jeśli jakaś firma będzie miała wykupiony duży portfel długów danego szpitala, w sytuacji, kiedy placówka zgodnie z ustawą będzie komercjalizowana, wspomniana firma może zyskać pakiet kontrolny w powstającym nowym podmiocie - wyjaśnia były minister zdrowia Marek Balicki (SdPl). A to oznacza, że taka spółka może np. szybko doprowadzić do zamknięcia szpitala i na atrakcyjnych gruntach wybudować np. hotel. Tak, jak przewidziała w swoim scenariuszu Beata Sawicka.
Co wolno politykom?
- Progres jest wyróżniony nagrodą "Business fair play", mamy rekomendacje Polskiego Związku Windykacji. Zgodnie z zasadami nie skupujemy długów szpitali na terenie województwa dolnośląskiego - zapewnia Norbert Wojnarowski.
- Takie związki polityczno - biznesowe automatycznie budzą podejrzenia - mówi natomiast prawnik Programu przeciwko korupcji w Fundacji im. Batorego Anna Wojciechowska. Oczywiste jest bowiem, że samorządowcy z różnych regionów kraju świetnie się znają, tak samo dyrektorzy szpitali. I w ten sposób firma może być promowana w innych miastach Polski.
- To wszystko jest bardzo nieetyczne, wręcz skandaliczne powiązanie biznesowo-towarzyskie - mówi Julia Pitera. Kiedy dowiaduje się, że tak postępują jej partyjni koledzy, długo nie może w to uwierzyć. - Zabiję - syczy krótko szef klubu parlamentarnego PO Zbigniew Chlebowski, kiedy dowiaduje się od nas o biznesowych działaniach Norberta Wojnarowskiego.
- O ile sprawa Sawickiej była rozdmuchana (okazało się, że była posłanka chciała sprywatyzować szpital w Lubinie, który od dawna jest już prywatny - red.), o tyle jednak to co dzieje się w czasie prac nad ustawą w ZOZ-ach, jest bardzo niepokojące. Nikt nie wie, w jaką stronę ostatecznie pójdzie cała ustawa - podkreśla Marek Balicki. - Projekt cały czas się zmienia. Do Sejmu trafiają kolejne poprawki. I tak naprawdę nie wiemy kto i gdzie je sporządza oraz kto to w rządzie nadzoruje - dodaje szef komisji zdrowia Bolesław Piecha (PiS).
Zbigniew Chlebowski, po rozmowie z serwisem Newsweek.pl, wezwał Norberta Wojnarowskiego na dywanik. - Ustaliliśmy, że do końca tygodnia ma pozbyć się posiadanych udziałów w firmie Progres - powiedział nam po zakończonej rozmowie z młodym posłem. Działalność polityczna i gospodarcza pozostałych osób związanych z Progresem nie jest dla niego problemem. - Nie ma w tej sprawie żadnego naruszenia prawa - uważa Chlebowski. Zdaniem posłów PiS, zachowanie Wojnarowskiego to "skandal".
Jan Osiecki
www.newsweek.pl

Brak komentarzy: