Reżyser Paweł Pitera był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie „Piotr” – wynika z akt Instytutu Pamięci Narodowej. Pod sygnaturami IPN BU 00328/819 oraz IPN BU 001134/1667 znajduje się teczka personalna i teczka pracy zajmującego się papieską tematyką reżysera.
Z dokumentów zgromadzonych w IPN wynika, że zanim Paweł Pitera, mąż Julii Pitery, został tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa, przeprowadzono z nim kilka rozmów operacyjnych tzw. pozyskaniowych. Jedną z pierwszych przeprowadził st. inspektor wydz. II ppor. T. Grotowski w wydziale paszportowym KSMO. Paweł Pitera opowiadał m.in. o podróży z kolegą z wydziału reżyserii PWSTiF w Łodzi, Robertem Glińskim, do Berlina Zachodniego. Mówił funkcjonariuszowi SB, że celem podróży było nakręcenie filmu o ugrupowaniach neofaszystowskich w tym mieście.
„Bardzo inteligentny, elokwentny i błyskotliwy. Posiada znaczny zasób wiedzy politycznej. Do rozmowy przystąpił bez oporów przejawiając dużo inwencji w relacjonowaniu interesujących mnie fragmentów. Zachowywał się bardzo swobodnie chętnie przystając na propozycję kontynuowania rozmowy w kawiarni. Szeroko mówił o swojej pracy zawodowej, krytycznie wyrażając się o swoich kolegach, którzy usiłują poprzez tzw. »dojścia« i »układy« zapewnić sobie pozycję do samodzielnego startu zawodowego. Zdecydowanie krytycznie ustosunkował się do mocno infiltrujących środowisko łódzkiej PWSTiF aktywistów KOR-u i organizujących tam spotkania ze studentami. W swych wypowiedziach przejawia racjonalny stosunek do naszej rzeczywistości” – napisał ppor. Grotowski w notatce służbowej z rozmowy operacyjnej przeprowadzonej 23 stycznia 1980 r. w KSMO.
Do kolejnego spotkania Pawła Pitery z ppor. Grotowskim doszło na drugi dzień, w kawiarni „Dom Chłopa”. „Fakt iż podczas drugiej rozmowy przedstawiłem mu się jako pracownik kontrwywiadu w niczym nie wpłynęło na nastawienie Pitery. Był w dalszym ciągu otwarty i rozmowny. Ze zrozumieniem przyjął do wiadomości potrzebę zachowania tego faktu w tajemnicy, wyrażając również gotowość do dalszych kontaktów” – raportował swoim przełożonym funkcjonariusz SB.
Miesiąc później, 11 lutego 1980 r., Grotowski sporządził notatkę służbową ze spotkania z kandydatem na TW Pawłem Piterą, który przekazał SB informacje m.in. na temat łódzkiej filmówki.
„Sytuacja powstała w ostatnim czasie na łódzkiej PWSTiF grozić może w najbliższym czasie rozwiązaniem organizacji studenckiej SZSP. Powstała tam opozycyjna organizacja studencka określająca siebie mianem »Grupy Działania« i stawiająca sobie za cel faktyczną reprezentację interesów studenckich wobec władz uczelni. Choć grupa ta odcina się od programu ideowego SZSP, przewodniczący Rady Uczelnianej wystąpił do rektora Kuszewskiego o uznanie jej jako działającej z upoważnienia Rady. Ponieważ rektor odmówił jakichkolwiek kontaktów z »Grupą Działania«, przewodniczący wystąpił w imieniu Rady o rozwiązanie organizacji studenckiej w szkole. W skład grupy wchodzą nieznani bliżej »PP« [Pawłowi Piterze – przyp. red] studenci, którzy dotychczas nie przejawiali żadnej aktywności społecznej. Ponieważ zdarzenie to dziwnym trafem zbiegło się z wydarzeniami na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie również powstał problem rozwiązania organizacji SZSP, »PP« jest zdania, że obie akcje musiały być koordynowane i w nie długim czasie podobne problemy mogą powstać również w innych ośrodkach akademickich. Opierając się na informacjach pochodzących ze środowiska dziennikarskiego »PP« stwierdził, że VIII Zjazd Partii nie powinien pociągnąć za sobą żadnych poważniejszych zmian personalnych w aparacie partyjnym i administracyjnym. Duże zmiany w tym względzie planowane są po wyborach” – napisał ppor. Grotowski.
TW „Piotr”
Paweł Pitera został pozyskany do współpracy jako TW „Piotr” 24 marca 1980 r. „Cechuje go dobra orientacja polityczna i pozytywny stosunek do naszej rzeczywistości. Pozyskanie t.w. »Piotr« nastąpiło w dniu 24.03.1980 w pokoju hotelowym MDM w obecności kierownika Sekcji III wydział II por. W. Pilichowskiego. Motyw przyjęcia propozycji współpracy z organami kontrwywiadu stanowiła obywatelska współodpowiedzialność za ochronę żywotnych interesów Polski oraz wynikająca z tego potrzeba ujawniania wszelkich symptomów działalności wywiadowczej przeciwko PRL” – czytamy.
Funkcjonariusz SB wyróżniał operacyjne możliwości TW: „Ma na swoim koncie kilka filmów szkolnych i paradokumentalnych m.in. o odradzaniu się idei faszystowskich na terenie Berlina Zach. oraz o działalności na tym terenie młodzieżowych ugrupowań politycznych. Był trzykrotnie na terenie Berlina Zachodniego. Planowany na okres lipca i sierpnia br. pobyt w Berlinie przeznaczony jest na nakręcenie filmu o organizacji grup antykomunistycznych młodzieży niemieckiej »Alternative« działających w RFN i Berlinie Zachodnim jako radykalne skrzydło partii tzw. »Zielonych«. Pobyt ten umożliwi realizację zadań ogólno-rozpoznawczych” – stwierdził w swoim raporcie z 28 marca 1980 r. funkcjonariusz bezpieki.
SB precyzyjnie zaplanowała kierunki operacyjnego wykorzystania TW „Piotra”:
„ – operacyjne rozpoznanie obywateli PRL przebywających na terenie Berlina Zach. pod kątem możliwości ich wykorzystania przez przeciwnika (uciekinierzy, emigranci z Polski, osoby przebywające czasowo)
– rozpoznawanie aktywności wywiadowczej zachodnich służb specjalnych
– ujawnianie na terenie Berlina Zach. instytucji, ośrodków i osób wykorzystywanych do prowadzenia działalności przeciwko Polsce i innym krajom socjalistycznym.
– rozpoznanie na terenie Berlina Zach. lub innych krajów kapitalistycznych osób powiązanych ze służbami specjalnymi państw zachodnich”.
Funkcjonariusz SB zauważył, że TW wyraził dobrowolną zgodę na współpracę i przyjął pseudonim „Piotr”. Pobrał też od Pitery pisemne zobowiązanie o zachowaniu w ścisłej tajemnicy kontaktów z kontrwywiadem PRL. „Piotr” dał mu też widokówkę ze zdjęciem Warszawy, na której napisał „Pozdrowienia ze stolicy od Pawła”. Widokówka miała być znakiem rozpoznawczym w przypadku nawiązania przez SB niespodziewanego kontaktu z Piterą. Bezpieka uznała, że Pitera jest cennym nabytkiem. Zdaniem kontrwywiadu przestał on być przydatny jako TW w 1984 r.
W marcu w Dzielnicowym Urzędzie Spraw Wewnętrznych Warszawa Mokotów na spotkanie z Piterą przyszedł nie prowadzący go funkcjonariusz SB T. Grotowski, ale inspektor wydz. II SUSW ppor. A. Stępiński. Mimo że pokazał znak kontaktowy – widokówkę, Pitera nie chciał rozmawiać. Stwierdził, że „praca daje mu zarobek, a więc nie chce bawić się w nic innego”. „Piotr” nie wyraził chęci dalszej współpracy z kontrwywiadem PRL, wobec czego jego akta złożono do archiwum.
Jednak w raporcie uzasadniającym rozwiązanie współpracy znalazł się dopisek przełożonego Stępińskiego, by zbierać informacje o zagranicznych wyjazdach Pitery i wykorzystać je w dogodnej chwili do ponownego nawiązania z nim kontaktu.
Całość tekstu w najbliższym wydaniu tygodnika "Gazeta Polska"
Dorota Kania, Maciej Marosz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz