Mirosław Drzewiecki musiał być zachwycony pracą Marcina Rosoła. Jeden z bohaterów afery hazardowej, który dopiero co zeznawał przed komisją, dostał od byłego ministra kilkadziesiąt tysięcy złotych. W nagrodę. Jak długo pracował w resorcie sportu? Rok i trzy miesiące.
Marcin Rosół zarabiał 6,5 tys. zł brutto miesięcznie. Ale - jak pisze "Rzeczpospolita" - dostawał od swojego szefa również duże nagrody. Co kwartał wynosiły one nawet po ok. 13 tys. zł. W 2008 r. za półroczną pracę zainkasował 23 500 zł. W 2009 r. za dziewięć miesięcy pracy Rosół dostał dodatkowo 36 500 zł.
Ostatnią nagrodę otrzymał 28 września 2009 r., dwa dni przed ujawnieniem przez "Rzeczpospolitą" stenogramów z podsłuchów posła PO Zbigniewa Chlebowskiego, króla branży hazardowej Ryszarda Sobiesiaka i Drzewieckiego. Tydzień później Drzewiecki podał się do dymisji. Rosół odszedł razem z nim.
31-letni Marcin Rosół, absolwent politologii, działacz PO, był w Ministerstwie Sportu i Turystyki szefem gabinetu politycznego Mirosława Drzewieckiego od 1 lipca 2008 r. do 5 października 2009 r.
PAP
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz