2009/04/24

Rowerowa masa żąda wyjaśnień od ratusz

Blisko dwa tysiące rowerzystów pojechało w piątkowej Masie Krytycznej. W jej trakcie zbierano podpisy pod listem do prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz z żądaniem wytłumaczenia się z powolnego wydawania pieniędzy na ścieżki rowerowe.
I jak zwykle głośnych i kolorowych. Przy okazji padł rekord - tak wiele osób jechało w kwietniowej masie ostatnio sześć lat temu. Być może sprawiła to ładna pogoda, a być może cel przejazdu: żądanie, by prezydent Warszawy wytłumaczyła, dlaczego ścieżki rowerowe powstają w Warszawie w tak ślimaczym tempie.

Bo pod jej rządami miało być w Warszawie pięknie. Kiedy w 2006 r. Hanna Gronkiewicz-Waltz stanęła w wyborach samorządowych w szranki z ówczesnym komisarzem miasta Kazimierzem Marcinkiewiczem, postanowiła zawalczyć o głosy rowerzystów. W kampanii obiecała szybką budowę ścieżek i nawet sama pojechała w Masie Krytycznej. Wybory wygrała. Ścieżek za jej rządów wcale jednak lawinowo nie przybywa. Wręcz odwrotnie.


Podlegli ratuszowi urzędnicy nie potrafią wydać większości pieniędzy przeznaczonych na budowę ścieżek. Z zagwarantowanych na ten cel w zeszłorocznym budżecie miasta 8 mln zł wydano tylko 2,6 mln zł (ok. 33 proc.). Nie ma szans na rychłą budowę projektowanych od kilku lat ścieżek prowadzących do centrum, m.in. wzdłuż ul. Waryńskiego, Jagiellońskiej, al. "Solidarności" czy Radzymińskiej. W piątek peleton przejechał m.in. remontowanymi Alejami Ujazdowskimi, gdzie powstanie prawdopodobnie jedyna w tym roku droga rowerowa. - Ta sytuacja to prawdziwy skandal. Postanowiliśmy wysłać protest do ratusza - mówi Marcin Jackowski z Zielonego Mazowsza, organizator masy.

Cykliści chcą rozliczyć Hannę Gronkiewicz-Waltz z wyborczych obietnic. Przygotowali list otwarty, w którym przypominają pani prezydent o obietnicy budowy za jej kadencji 150 km ścieżek. "Czujemy się głęboko zawiedzeni faktem, że najlepsze chęci po raz kolejny przegrywają z biurokratycznym bezwładem" - czytamy w nim.

Podczas wczorajszej Masy podpisały się pod nim setki cyklistów. - Może to coś da. Infrastruktura dla rowerzystów w Warszawie nadal jest bardzo uboga - uważa Adam, student Uniwersytetu Warszawskiego, który na Masie pojawia się od trzech lat.

Podpisy pod listem będą także zbierane podczas niedzielnego Dnia Ziemi na Polu Mokotowskim. - Potem przekażemy go pani prezydent. Liczymy, że osobiście nam na niego odpowie podczas następnej Masy planowanej na 29 maja - mówi Marcin Myszkowski.

Rowerzyści pojechali wczoraj m.in. na Sadybę, Stegny i wrócili na plac Zamkowy. Na koniec masy mały koncert zagrał bluesman Maciej Dłużniewski.

W ostatnie piątki miesiąca przejazdy rowerzystów są organizowane w ponad 200 miastach świata. Organizatorom warszawskiej Masy udało się na razie wyjeździć: darmowy transport rowerów komunikacją miejską, obowiązek konsultowania z rowerzystami projektów ścieżek, montowanie na ulicach antykradzieżowych stojaków na rowery.
Krzysztof Smietana
Gazeta Stoleczna

Brak komentarzy: