Ten blog jest w całości poświęcony archiwizacji wszelkich materiałów prasowych, które prezentują inne od oficjalnego oblicze Platformy Obywatelskiej RP. Prawdziwe oblicze! A po wyborach można jedynie zacytować słowa poety:"...lecz nie poradzisz nic bracie mój, gdy na tronie siedzi..."
2012/07/26
Cukier krzepi Platformę (art. z 2009)
3 mln ton buraków rocznie, 18 tysięcy plantatorów, 75 tys. ha upraw, własne cukrownie. Polska Spółka Cukrowa SA nazywana Polskim Cukrem to największy w Polsce i ósmy w Europie producent cukru. Znajduje się w pierwszej setce największych polskich firm, ostatni rok zakończyła zyskiem w wysokości 300 mln zł. Nieżyczliwi twierdzą, że trudno inaczej, skoro duża część szmalu pochodzi z funduszu restrukturyzacyjnego Unii Europejskiej, czyli stanowi zapłatę za zamknięcie cukrowni. Wyrzucono kilkuset ludzi z firm, które dobrze sobie radziły, bo UE kazała ograniczyć produkcję.
Rząd powinien zrobić wszystko, aby żadne z tak pozyskanych euro nie poszło się paść.
Na początku 2009 r. prezesem cukrowego potentata został Maciej Kulicki z Siedlec. Nie absolwent Harvardu, ale – jak kpili dziennikarze – Wyższej Szkoły Rolniczo-Pedagogicznej dawniej im. Dymitrowa w Siedlcach. Wiceszef siedleckiej PO i wiceprezydent miasta. Przeciwko nominacji gromko zaprotestował senator Jan Wyrowiński z PO. Podniósł, że Kulicki nie miał nic wspólnego z cukrownictwem, że prezesem jednego z największych koncernów powinien być menedżer, a nie urzędnik średniego szczebla, że awans kojarzy się w sposób jednoznaczny.
Dyrektor student
Jakiś czas temu Czytelnik z Torunia przysłał mi dokumenty poświęcone awansom i zwolnieniom w Polskim Cukrze. Dyrektorem Departamentu Logistyki zrobiono Stanisława Gieńca niemającego nic wspólnego z branżą ani z kierowaniem dużymi firmami. Wicedyrektorem Biura Zarządu został Maciej Bogucki, wiceprzewodniczący klubu radnych PO z warszawskiej Pragi-Południe, student prawa Uniwersytetu Warszawskiego bez dyplomu i bez doświadczenia zawodowego
Zapytałam Aleksandrę Paulską, rzecznika prasowego Polskiej Spółki Cukrowej, czy to prawda oraz jakie kwalifikacje mają panowie i czy dostali posadę z konkursu?
Szczegółowo odniosła się jedynie do awansu Boguckiego: Zasada równego traktowania bez względu na wiek jest jedną z ogólnych zasad polskiego prawa pracy. Zgodnie z art. 11 Kodeksu pracy jakakolwiek dyskryminacja w zatrudnieniu, bezpośrednia lub pośrednia, w szczególności ze względu na płeć, wiek, niepełnosprawność itp. jest niedopuszczalna. Wiek nie jest zatem przeszkodą do piastowania funkcji zastępcy dyrektora przez Pana Macieja Boguckiego. (...) Ponadto pragnę poinformować, iż wewnętrzne przepisy KSC SA i procedury nie obligują do przeprowadzania konkursów na każde stanowisko pracy.
Dyrektor ściągacz
Ten sam informator z Torunia przysłał mi kwit podpisany przez Marcina Lewandowskiego. Podpisany i opieczętowany. Lewandowski, lat 34, absolwent ekonomii oraz trzech podyplomówek, był członkiem zarządu Polskiego Cukru odpowiedzialnym m.in. za sprzedaż. Prezentował odosobniony w kierownictwie pogląd, że producenci cukru powinni zarabiać więcej, a pośrednicy mniej. Bumaga z 19 czerwca 2009 r. jest adresowana do zarządu Polskiej Spółki Cukrowej i traktuje o sposobie szukania fachowca na fotel dyrektora Departamentu Handlu.
Z pisma wynika, że prezes Kulicki od początku miał pewność, że najlepszym dyrektorem handlowym będzie Piotr Banach z konkurencyjnej firmy. Lewandowski wysłuchał szefa, ale mu nie uwierzył. Ponieważ on odpowiadał za tę nominację, zastrzegł prawo weryfikacji rynku pracy. Żeby nie zanudzać – doprowadził do wyłonienia innych kandydatów i opracowania pytań kwalifikacyjnych. Tajnych, rzecz jasna. Ale na początku przesłuchania kandydat Banach wyjął kopię wspomnianej listy ze swojej kieszeni i podziękował jednemu z członków komisji za jej przesłanie.
Fakt przekazania jednemu kandydatowi pytań rekrutacyjnych – w mojej ocenie nie zna precedensu i jest dla mnie po prostu skandalem – wkurwił się Lewandowski i zagroził, że powiadomi o wszystkim radę nadzorczą.
Sprawa ma swój finał. Piotr Banach został dyrektorem od handlu, a Lewandowski został odwołany przez Radę Nadzorczą Polskiego Cukru. Niedawno, 12 października 2009 r.
Poprosiłam informatora z Torunia o kontakt z Lewandowskim choćby po to, aby poświadczył, że jest autorem dokumentu. Bo przecież pewności nie mam. Nie zdecydował się na spotkanie. Uderzyłam więc do rzecznik Paulskiej z pytaniem, czy zwolnienie Lewandowskiego ma związek z jego protestem dotyczącym zatrudnienia Banacha oraz czy wysunięte przez niego zastrzeżenia do sposobu rekrutacji dyrektora Departamentu Handlu są zasadne.
Rzecznik zapragnęła ustalić, kto donosi do „NIE”. Nigdy wcześniej nie przeżyłam ataku tak wielkiej ciekawości. Wobec braku współpracy z mojej strony doczekałam się odpowiedzi, ale jedynie na pierwszą część pytania: Krajowa Spółka Cukrowa SA nie jest właściwym adresatem pytań o przyczyny odwołania poszczególnych osób z funkcji Członka Zarządu Spółki. Z tym pytaniem proszę zwrócić się do Ministerstwa Skarbu Państwa.
Zwróciłam się. Przy okazji zapytałam, czy jest w porządku, że student Bogucki został dyrektorem oraz czy Gieńca rzeczywiście wzięto bez konkursu, z ulicy.
Rzecznik MSP Maciej Wewiór wyjaśnił, że odstrzelono Lewandowskiego, ponieważ Cukier Polski przechodzi restrukturyzację i zamiast 5 osób będą w zarządzie 3, co przełoży się na oszczędności. Wewiór odmówił skomentowania nominacji Boguckiego i Gieńca, bo za politykę kadrową w spółce odpowiada Cukier Polski.
Dyrektor ofiara
Po odwołaniu Lewandowskiego senator Wyrowiński zwołał w Toruniu konferencję prasową. Jest przewodniczącym senackiej Komisji Gospodarki Narodowej, powinien więc być w swojej partii słuchany.
Najlepszego fachowca pozbyto się w najgorszym stylu – zagrzmiał.
Lewandowski dowiedział się o odwołaniu w samochodzie, kiedy jechał na spotkanie zarządu KSC SA. Publicznie mówił, że decyzji nie rozumie. Przecież on tylko dbał o interes ekonomiczny firmy.
Wyrowiński ma świadomość, że dla dobra polskich podatników mógł ocalić Lewandowskiego.
Mogłem po prostu zadzwonić do pana ministra Grada: „Słuchaj Olek, mam nadzieję, że ten młody człowiek nie zostanie wyrzucony”. Byłem, jestem i będę przeciwnikiem takiego załatwiania spraw. Nie zadzwoniłem. Uznałem, że zasada, której – mam nadzieję – nadal jest wierna Platforma, że w spółkach skarbu państwa decyduje kompetencja, umiejętności i doświadczenie, jest aktualna. Moim zdaniem w przypadku pana Marcina została jednak złamana. (...) Jeżeli PO chce odzyskać zaufanie również wśród młodych ludzi, to tego rodzaju sytuacji być dalej nie może – mówił senator („Senator przeprasza za Platformę”, za „Gazetą w Toruniu” z 15 października 2009 r.).
Czy idea Polskiego Cukru – zachowanie polskiego cukrownictwa w polskich rękach – która znalazła ucieleśnienie w Krajowej Spółce Cukrowej, ma upaść wskutek rządów amatora posiadającego właściwą legitymację? Czy upolitycznienie dużych spółek skarbu państwa ma zastąpić finansowanie partii politycznych? Czy rząd nie uważa, że sprawą prezesa Kulickiego powinno się zająć Centralne Biuro Antykorupcyjne?
Tak mnie pyta informator z Torunia i przekonuje, że chodzi mu o coś więcej, niż przekonanie Janka (Wyrowińskiego – przyp. B.D.), żeby zadzwonił do Olka (Grada), żeby znalazł Marcinowi (Lewandowskiemu) dobrą robotę.
BOŻENA DUNAT, NIE
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Witam!
Jeśli autor(ka) jest zainteresowana osoba niejakiego Stanisława Gieńca zwanego Franek to proszę o kontakt.
Osobiscie dysponuje w miare rozległa wiedza na temat tej osoby i jej rozlicznych przekrętów i machlojek.
Osoba ta wyłudziła pieniadze od licznych osób z którymi również mogę skontaktowac,a które z chęcia o tym opowiedzą.
Wsumie materiału dośc dużo nawet na niezły film dokumentalny z zycia tego pana z zawodu dyrektora .Wiele historii to jego osobiste wspomnienia począwszy od działalności w zsmp i innych. o konduicie tego pana świadczy fakt ze nawet za tzw komuny odsiadywał wyrok za oszustwa.
Dobry kolega Oleksego ,Krzysztofa Janika,Milera,właśnie ze względu na ta odsiadke nie jest na samym świeczniku SLD-tylko doi nas na róznych dyrektorskich stołkach w różnych spółkach skarbu państwa.
Dysponuję również wiedzą na temat pewnej nierozwiązanej sprawy kryminalnej z terenu Nowego Sącza
louis vuitton replica bags neverfull replica bags paypal accepted replica bags bangkok
w2v78u9u05 v1e58j1x19 k8m96j6q79 x0u75n2g89 u4e38h1e80 m8n31n5t77
Prześlij komentarz