2012/07/31

Posłanka PO, jej mąż i agencja


By­ły wi­ce­szef MSWiA pi­sze do prokuratora ge­ne­ral­ne­go w spra­wie podejrzenia ne­po­ty­zmu, do ja­kie­go mia­ło do­cho­dzić w go­rzow­skiej ANR
Ma­rek Sur­macz, by­ły wi­ce­mi­ni­ster spraw we­wnętrz­nych w la­tach 2006–2007, póź­niej­szy do­radca ds. bez­pie­czeń­stwa pre­zy­den­ta Le­cha Ka­czyń­skie­go, kil­ka dni te­mu na­pi­sał do pro­ku­ra­to­ra ge­ne­ral­ne­go An­drze­ja Se­re­me­ta, żą­da­jąc śledz­twa w spra­wie kon­kur­su na sze­fa go­rzow­skie­go od­dzia­łu Agen­cji Nie­ru­cho­mo­ści Rol­nych. I ro­li, ja­ką mie­li w nim ode­grać dzia­ła­cze PO.
Dziś Sur­macz ma wy­dać oświad­cze­nie, w któ­rym pu­blicz­nie pod­trzy­ma za­rzu­ty. O co cho­dzi? Po wy­bo­rach w 2007 r. na­gle od­wo­ła­ny zo­stał wie­lo­let­ni szef go­rzow­skie­go od­dzia­łu ANR. Na­stęp­cę miał wy­ło­nić kon­kurs roz­pi­sa­ny wio­sną 2008 r., do któ­re­go sta­nę­ło 3 kan­dy­da­tów, w tym To­masz Mo­żej­ko, wów­czas se­kre­tarz lu­bu­skiej PO.
Mo­żej­ko, na­uczy­ciel hi­sto­rii ze Świe­bo­dzi­na, ucho­dził za fa­wo­ry­ta, bo jak pi­sa­ła lo­kal­na pra­sa, był „za­ufa­nym czło­wie­kiem po­seł Bo­żen­ny Bu­kie­wicz", sze­fo­wej lu­bu­skiej PO. Pierw­szy kon­kurs nie przy­niósł roz­strzy­gnię­cia, bo nikt nie uzy­skał wy­ma­ga­nej ilo­ści punk­tów. Mo­żej­ko sze­fem od­dzia­łu ANR jed­nak zo­stał, bo kon­kurs nie­zwłocz­nie po­wtó­rzo­no.
– Rok póź­niej dy­rek­tor od­dzia­łu ANR To­masz Mo­żej­ko za­trud­nił u sie­bie na sta­no­wi­sku kie­row­ni­czym Mi­ro­sła­wa Bu­kie­wi­cza, mę­ża pa­ni po­seł – mó­wi Sur­macz, do­da­jąc, że „układ za­leż­no­ści po­li­tycz­nych i per­so­nal­nych wy­da­je się oczy­wi­sty".
Dy­rek­tor Mo­żej­ko do spra­wy od­niósł się krót­ko: – Wszyst­ko by­ło zgod­ne z pro­ce­du­ra­mi, to po­li­tycz­ne bi­cie pia­ny – tłu­ma­czył się w lo­kal­nych me­diach.
Po­seł Bo­żen­na Bu­kie­wicz wy­da­ła zaś oświad­cze­nie, w któ­rym stwier­dzi­ła m. in., że „po­li­tyk opo­zy­cyj­nej par­tii ma pra­wo do kry­tycz­nych ocen po­li­ty­ków par­tii rzą­dzą­cej", ale – jak do­da­ła – „czym in­nym jed­nak jest pu­blicz­ne rzu­ca­nie oskar­żeń o udział w prze­stęp­stwie". Za­żą­da­ła prze­pro­sin.
Rzeczpospolita

Brak komentarzy: