2012/07/30

Michał Dzięba bohaterem "taśm PO"? "To nieprawda"

Tuż po tym, jak Puls Biznesu ujawnił tzw. taśmy PSL w mediach pojawiły się informacje, że podobne równie kłopotliwe nagrania dotyczą także osób związanych z Platformą Obywatelską. Tygodnik "Newsweek" spekuluje, że tą osobą może być Michał Dzięba. "Dwóch bliskich znajomych, którzy otarli się o rząd, jest przekonanych, że chodzi o mnie. A to nieprawda" - zarzeka się sam Dzięba.
Taśm, mimo że są tematem wielu dyskusji, nikt jednak nie słyszał. Nie wiadomo nawet, czy w ogóle istnieją. Podobno nagrać go miał prezes spółki, któremu obiecywał pomoc. Wersji tych taśm i tego, co na nich jest istnieje wiele. "Słyszałem 38 różnych wersji. Sprowadzają się do jednego: są taśmy na Platformę; a na taśmach Dzięba" - mówi jedne z PR-owców.
Jak dodaje w rozmowie z dziennikarzami tygodnika Dzięba, w ciągu ostatnich dwóch miesięcy usłyszał o sobie, że jest "kadrowym ministerstwa skarbu państwa" i że "chodzi od spółki do spółki i załatwia biznesy". Jeden z jego byłych kontrahentów mówi: jest jak marzenie senne pisowców z "Gazety Polskiej". Archetyp młodego kolesia związanego z Platformą, który chodzi na mieście i robi interesy.
Jego znajomi przekonują, że liczba opowieści, jakie krążą po mieście na jego temat jest "niezwykła". Nie są jednak w stanie stwierdzić, które są prawdziwe. "To wszystko, co słyszę na temat Michała, wynika z zazdrości. Byliśmy przez kilka lat blisko decydentów, ale odeszliśmy i sobie radzimy. Może to kogoś męczy?" - przekonuje Piotr Targiński.
"Szyją mu buty. Każdy wie, że znają się z Budzanowskim (minister skarbu - red.). A nie ma nic prostszego, jak przywalić w Dziębę, jeśli chce się przywalić w ministra" - dodaje jego znajomy.
(Newsweek, RZ)