2008/06/12

Urzędnicy przeciwni rekonstrukcjom

Przygotowania do obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego zaczęły się od awantury. Ratusz nie zgadza się na inscenizację historyczną na Mokotowie. Woli koncerty i defilady. Poszło m.in. o... golenie głowy.
Rekonstrukcja historyczna była od czterech lat stałym elementem obchodów. Plenerowe widowisko pokazywało za każdym razem kilka epizodów walk z 1944 r. w różnych dzielnicach. Ostatnią – na Czerniakowie – oglądało ponad 6 tys. widzów.
W tym roku inscenizacja miała być na Mokotowie. Nie będzie.
Ratusz: wykreślić golenie
Na 9 sierpnia planowano odtworzenie walk przy Pałacyku Szustra. Scenariusz „Mokotów’44” przygotowała grupa historyczna Zgrupowania „Radosław”, która brała już udział we wcześniejszych pokazach.
Jednak zaproponowane przez nią ujęcie tematu nie odpowiadało stołecznym urzędnikom z Biura Promocji. A przede wszystkim wicedyrektor biura Hannie Kalińskiej. Uznała, że „nie mieści się to w obecnej stylistyce promocji Warszawy”.
– Zażądała wykreślenia scen drastycznych. A za takie uznała na przykład sformułowania: „Niemcy wynoszą rannych” – relacjonuje komendant grupy „Radosław” Tomasz Karasiński.
Pani dyrektor podaje inny przykład: – Miało być na przykład golenie głowy kolaborantce – stwierdza Kalińska. – A nam nie chodzi o naturalistyczne podejście do historii, a bardziej symboliczno-alegoryczne ujęcie – stwierdza.
Gdy dopytuję, czy golenie głowy miałoby być autentyczne, czy zainscenizowane teatralnie, dyrektor nie umie odpowiedzieć.Wicedyrektor Kalińska woli bezpieczne uroczystości, defilady, widowiska teatralne, koncerty. Zażądała więc też „uteatralnienia” scenariusza. Okazuje się, że każda ze stron sformułowanie rozumie jednak inaczej.
Powstańcy: to skandal
– My jesteśmy grupą rekonstrukcji historycznej, nie grupą teatralną. Nie robimy spektakli, gdzie wplatamy pieśni, nie recytujemy wierszy i sentencji. To nie ta formuła – denerwują się członkowie.
– Ale nie chodzi o piosenki i wierszyki, ale o stylistykę. O odejście od dosłowności, uniknięcie pokazywania mordów i rozlewu krwi. Pewne rzeczy można wyświetlić np. na telebimach – wylicza Kalińska.– Skoro miasto wykłada pieniądze na imprezę, to chce, by spełniała ona nasze oczekiwania. Ten projekt scenariusza nie zasługuje, żeby ładować w niego 180 tys. złotych – stwierdza.
Ubolewają nad tym inni urzędnicy, którzy w ostatnich latach uczestniczyli w przygotowaniach podobnych wydarzeń na Woli i w Śródmieściu. Dotarliśmy do wewnętrznej korespondencji między pracownikami. Jeden z nich pisze: „Żadna z osób obecnych na naradzie, podczas której zapadła ta decyzja, nigdy nie organizowała inscenizacji, nie koordynowała prac nad jej stworzeniem, nie była nawet widzem, co pozwoliłoby poznać atmosferę i reakcje publiczności”.
– Nie muszę oglądać inscenizacji, żeby widzieć, co mam w scenariuszu – odpowiada dyrektor Kalińska.
Powstańcy całą awanturę kwitują krótko: – Skandal! – Zawsze byłam gorącym orędownikiem takich plenerowych rekonstrukcji. One najlepiej uczą historii. Oddają prawdę o tym, co myśmy nieśli na swoich barkach – mówi Hanna Szczepanowska z Szarych Szeregów.
Wczoraj kombatantom przedstawiono wstępny plan obchodów 64. rocznicy. O „Mokotowie ‘44” wspomniano enigmatycznie: „Sprawa nie jest przesądzona”. – Wyszłam oburzona! – mówi Hanna Szczepańska.
Tegoroczny programie obchodów przewiduje m.in. koncert fińskiego kwartetu Apocalyptica w Parku Wolności i jak co roku grę miejską, rajd rowerowy i wspólne śpiewanie piosenek powstańczych na pl. Piłsudskiego.
Plenerowe widowisko „Atak na Cytadelę” przygotowuje natomiast bez udziału ratusza dzielnica Żoliborz.
Źródło : Życie Warszawy
Izabela Kraj

Brak komentarzy: