Prezydent Gronkiewicz-Waltz jest zdecydowana, by w nowym planie pl. Defilad dopuścić zabudowę parku Świętokrzyskiego w narożniku ul. Emilii Plater i Świętokrzyskiej. To kolejny po przenosinach Stadionu Narodowego pomysł pani prezydent, którego nie popiera praktycznie żaden urbanista.
To jedna z koncepcji nowego planu zagospodarowania placu Defilad, którą rozważają miejscy urzędnicy - zabudowa odsunięta na 50 m od Alej Jerozolimskich, bo tak łatwiej budować, i wieżowiec wyższy od Pałacu Kultury u zbiegu Plater i Świętokrzyskiej.
"Zabudowa w parku Świętokrzyskim stanie. Nie wiem jeszcze, jak będzie intensywna, ale rejon skrzyżowania Emilii Plater i Świętokrzyskiej jest zbyt cenny, by rosły tam tylko drzewa. Zapis umożliwiający inwestycje z pewnością znajdzie się w przygotowywanym planie zagospodarowania Placu Defilad" - powiedziała wczoraj prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz "Życiu Warszawy". Wydzielony fragment parku zamierza sprzedać.
- Proszę mi wierzyć, nikt tego pomysłu nie popiera, dosłownie nikt - denerwuje się Jakub Wacławek, prezes warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich oraz członek Rady Architektury I Rozwoju Warszawy działającej przy pani prezydent. SARP wielokrotnie protestował przeciwko próbom pomniejszania parku przy Świętokrzyskiej, m.in. podczas prac nad obecnie obowiązującym planem uchwalonym w ubiegłej kadencji. - SARP, Towarzystwo Urbanistów Polskich, Rada ds. Architektury - żadna z tych organizacji nie zgodzi się na wycinanie parku - zapowiada Jakub Wacławek. - Jeżeli w tej kwestii pozostanie rozdźwięk między panią prezydent a radą, złożę dymisję.
- Trudno nawet mówić o ignorowaniu naszych rad. My byśmy chętnie doradzali, ale nikt nas o zdanie nie pyta. Ostatnie posiedzenie rady odbyło się chyba dwa miesiące temu - mówi architekt Stefan Kuryłowicz, który również zasiada w radzie przy pani prezydent. Tłumaczy: - Im intensywniej zabudowane jest miasto, tym większą wartością jest urządzona zieleń. Róg Plater i Świętokrzyskiej powinien być ostatnim miejscem branym pod uwagę pod zabudowę. Wolałbym, żeby pani prezydent swoją energię skupiła na tym, żeby stworzyć warunki do inwestowania w rejonie Alej Jerozolimskich - mówi cierpko.
Pani prezydent ostatnio udało się tak zjednoczyć architektów i urbanistów jesienią ubiegłego roku, gdy przekonywała, że Stadion Narodowy należy przenieść z rejonu Stadionu Dziesięciolecia na przykład na Służewiec albo do Wesołej. Pod naporem krytyki z czasem zaczęła twierdzić, że chodziło jej tylko o rozpętanie dyskusji.
Mimo jednogłośnego sprzeciwu fachowców u boku pani prezydent wiernie stoi Paweł Czekalski (PO), szef miejskiej komisji ładu przestrzennego. - Opinii fachowców można wysłuchać, ale to prezydent bierze odpowiedzialność za rozwój miasta. Pani prezydent ma prawo poszukiwać pozabudżetowych dochodów w obliczu prognozowanych niższych wpływów do miejskiej kasy spowodowanych planowaną zmianą skali podatkowej. Poza tym pojedynczy wysoki budynek przy Emilii Plater komponowałby się z pierzeją tej ulicy - przekonuje.
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
Autor: Michał Wojtczuk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz