Szefowa resortu zdrowia Ewa Kopacz ma wrogów nie tylko wśród lekarzy, ale i w rządzie. Ministrowie w gabinecie Donalda Tuska przekazują sobie SMS-y o zbiórce pieniędzy na szampon do włosów dla pani minister - pisze DZIENNIK. "Jeżeli złapałbym takiego, to nakopałbym mu nie powiem do czego" - odgraża się Zbigniew Chlebowski, szef klubu Platformy.
"Dołącz do akcji dobrych serc! Cala Polska zbiera na szampon dla min. Kopacz! Fundacja Samson" - takiej treści SMS-y krążą między ministrami. "Samson" to szampon, jakiego działaniu poddany został sobowtór Ryszarda Ochódzkiego, bohatera kultowego filmu "Miś" Stanisława Barei. Nie skończyło się to dla niego dobrze: po jednym użyciu stracił bujną czuprynę.
Złośliwe SMS-y wysyłają koledzy Kopacz z klubu i z rządu. Jeden z nich trafił do reportera DZIENNIKA. -"To bzdura, to jakiś żart" - bagatelizuje sprawę Chlebowski. I dodaje: "Nie potrzebuję dorzucać się na szampon. Ewa Kopacz należy do najbardziej eleganckich kobiet, ma świetną fryzurę" - mówi DZIENNIKOWI szef klubu PO. Wtóruje mu Jarosław Wałęsa, członek parlamentarnej grupy kobiet z ramienia Platformy. "To dowcip poniżej poziomu". Czy autorami SMS-ów mogą być politycy PO? "Zawsze jest tak, że najbardziej ranią nas najbliżsi" - przyznaje.
Najnowszy SMS polityków Platformy to nie pierwsza tego typu złośliwość wymierzona we własne środowisko. Wcześniej ukuli przezwisko "Bufetowa" dla Hanny Gronkiwicz-Waltz, gdy startowała w wyborach na prezydent Warszawy. Ale te żarty zazwyczaj mają krótki żywot. "Donald Tusk alergicznie reaguje na tego typu złośliwości i niebezpiecznie jest opowiadać je w jego obecności, dlatego szybko znikają" - wyjaśnia osoba z otoczenia premiera.
Zbigniew Krzyżanowski
"Dołącz do akcji dobrych serc! Cala Polska zbiera na szampon dla min. Kopacz! Fundacja Samson" - takiej treści SMS-y krążą między ministrami. "Samson" to szampon, jakiego działaniu poddany został sobowtór Ryszarda Ochódzkiego, bohatera kultowego filmu "Miś" Stanisława Barei. Nie skończyło się to dla niego dobrze: po jednym użyciu stracił bujną czuprynę.
Złośliwe SMS-y wysyłają koledzy Kopacz z klubu i z rządu. Jeden z nich trafił do reportera DZIENNIKA. -"To bzdura, to jakiś żart" - bagatelizuje sprawę Chlebowski. I dodaje: "Nie potrzebuję dorzucać się na szampon. Ewa Kopacz należy do najbardziej eleganckich kobiet, ma świetną fryzurę" - mówi DZIENNIKOWI szef klubu PO. Wtóruje mu Jarosław Wałęsa, członek parlamentarnej grupy kobiet z ramienia Platformy. "To dowcip poniżej poziomu". Czy autorami SMS-ów mogą być politycy PO? "Zawsze jest tak, że najbardziej ranią nas najbliżsi" - przyznaje.
Najnowszy SMS polityków Platformy to nie pierwsza tego typu złośliwość wymierzona we własne środowisko. Wcześniej ukuli przezwisko "Bufetowa" dla Hanny Gronkiwicz-Waltz, gdy startowała w wyborach na prezydent Warszawy. Ale te żarty zazwyczaj mają krótki żywot. "Donald Tusk alergicznie reaguje na tego typu złośliwości i niebezpiecznie jest opowiadać je w jego obecności, dlatego szybko znikają" - wyjaśnia osoba z otoczenia premiera.
Zbigniew Krzyżanowski
Źródło: Dziennik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz