2007/08/13

Buntownicy na Platformie

Regionalni działacze PO zarzucają Donaldowi Tuskowi, że odbiera im niezależność i wprowadza ręczne sterowanie partią.
W ubiegłym tygodniu radni z Małopolski wysłali do szefa Platformy list, w którym zagrozili wyjściem z partii. "Demokrację wewnętrzną i debatę zastępuje system wodzowski i bierne potakiwanie dla jedynie słusznego poglądu. Liczne już w całym kraju wykluczenia naszych członków z błahych powodów i jeszcze liczniejsze odejścia źle wróżą przyszłości naszej formacji" - piszą działacze z okręgu tarnowskiego. Niepokój wywołują próby centralizacji władzy, narzucania samorządowcom kierunków polityki lokalnej i decyzji kadrowych. Na początku wakacji zaczęto realizować pomysł Grzegorza Schetyny, sekretarza generalnego PO, by w każdym regionie utworzyć nową funkcję - pełnomocnika ds. kontaktów regionu z zarządem krajowym. Dotąd tę rolę pełnili szefowie struktur regionalnych, teraz nowych ludzi wskaże zarząd krajowy.
- To taka wewnętrzna służba bezpieczeństwa, sieć donosicieli, którzy będą relacjonować Tuskowi, co dzieje się w terenie - mówi jeden z liderów okręgu lubelskiego. Kolejnym batem na niepokornych samorządowców ma być nowy zapis w statucie, według którego zawieszony działacz musi zrezygnować z pełnionych funkcji, a po trzech miesiącach - jeśli nie zostanie przywrócony w prawach członka - zostanie automatycznie wyrzucony z partii. - Zabija się jakąkolwiek inicjatywę w partii, bo posłowie boją się konkurencji. Bez ich zgody nie możemy nawet zorganizować konferencji - narzeka radny Krzysztof Nowak z Tarnowa. Ograniczeniem autonomii samorządów ma być możliwość wprowadzania przez kierownictwo partii zarządów komisarycznych w regionach. Rozeszła się też pogłoska, że Tusk i Schetyna będą decydować o pierwszych trzech miejscach na listach wyborczych. W tej sytuacji lokalni działacze, którzy nie są związani z liderami, nie mogą liczyć na dobre pozycje.
Autor: Joanna Tańska
Źródło: Newsweek

Brak komentarzy: