2007/09/18

Łukasz Abgarowicz kandydatem PO na senatora

Władze PO oficjalnie odcinają się od ludzi Pawła Piskorskiego. Tymczasem wśród kandydatów tej partii do Senatu znalazł się Łukasz Abgarowicz, który z byłym prezydentem Warszawy ubił szereg prywatnych biznesów.
Według ustaleń mazowieckich władz PO Abgarowicz ma być, obok politologa Grzegorza Kostrzewy-Zorbasa, jednym z dwóch kandydatów tej partii do Senatu w okręgu podwarszawskim. Tę decyzję mają na dniach zatwierdzić krajowe władze Platformy.
Start Abgarowicza może zakończyć się sukcesem, bo w podwarszawskich miejscowościach i osiedlach mieszka coraz więcej ludzi zamożnych i zadowolonych z przemian Polski po 1989 r., którzy przeważnie głosują na PO.
Wystawienie Abgarowicza może zaskakiwać, bo jeszcze kilka dni temu wróżono mu koniec kariery politycznej. W ostatnich latach był płockim posłem PO startującym z pierwszego miejsca listy. Jednak tym razem władze partii zdecydowały, że jego miejsce zajmie znana tropicielka samorządowych afer i była warszawska radna Julia Pitera.
Według oficjalnej wersji ma być wyrazistą postacią na północy Mazowsza, dzięki której płocka lista PO zbierze rekordową liczbę głosów. Jednak jest tajemnicą Poliszynela, że wysłanie Pitery do Płocka miało też wyeliminować Łukasza Abgarowicza, który jest bodaj ostatnim posłem PO zaliczanym w przeszłości do tzw. układu warszawskiego, czyli niesławnej koalicji SLD-PO, która rządziła Warszawą do 2002 r.
Ramię w ramię z z Piskorskim
To właśnie z Abgarowiczem Paweł Piskorski w czasie swojej warszawskiej prezydentury kupował mieszkania na wynajem w bloku Dom Development przy Bartyckiej. Abgarowicz był wtedy jego prawą ręką w Radzie Gminy Centrum i szefem rady nadzorczej Dom Development. Obaj politycy nie złamali prawa, jednak uwagę obserwatorów zwróciła przychylność władz miasta dla tej inwestycji - budynki przy Bartyckiej dopuszczono do użytkowania, choć nie spełniały przewidzianych prawem norm.
Abgarowicz był też szefem rady fundacji zarządzającej parkiem wodnym Warszawianka, zdaniem ekspertów i NiK przepłaconego. Miał kosztować 20 mln zł, miasto wydało na niego 120 mln zł.W zeszłym roku wypłynęła też sprawa ziemi w Zachodniopomorskiem. Eurodeputowany Piskorski kupił tam setki hektarów, by brać unijne dotacje za ich zalesienie. W sąsiedztwie 400 hektarów nabyły dzieci Abgarowicza. Władze PO wyrzuciły wtedy Piskorskiego z partii i zabrały legitymacje jego najbliższym współpracownikom. Abgarowicz oparł się czystkom.
Pokora i nagroda
Dlaczego władze partii znów darzą go zaufaniem? - Tego nie rozumiem. Cieszę się, że przynajmniej nie kandyduje na posła - mówi Julia Pitera.
- Zapewne zdecydowały jakieś kalkulacje. Z tego, co wiem, Abgarowicz mieszka w okręgu podwarszawskim - mówi wicemarszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO).
W nieoficjalnych rozmowach działacze PO mówią, że o poparciu władz PO dla Abgarowicza zdecydowała jego postawa podczas zeszłorocznej rozprawy z "piskorczykami".
- Robił wtedy to, co chciał Donald Tusk. Wbrew umowie z Piskorskim zrezygnował z szefowania mazowieckiej PO. Podkreślał, że związki z byłym prezydentem Warszawy to w jego karierze tylko krótki epizod - mówi jeden z działaczy warszawskiej Platformy.
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
Autor: Jan Fusiecki

Brak komentarzy: