Zapowiada się seria emocjonujących pojedynków. Do walki o poselskie mandaty na Mazowszu mają stanąć liderzy największych partii, tropiciele korupcji, popularni aktorzy. Kto ma szanse na zwycięstwo?
Wybory parlamentarne dopiero jesienią, ale Platforma już wzięła się za układanie list kandydatów do nowego Sejmu. Na razie nic z tego nie wyszło. Prace nad ustalaniem liderów w poszczególnych regionach zablokował konflikt Donalda Tuska z marszałkiem Sejmu Grzegorzem Schetyną.
Bo był przy Piskorskim
Jednak wstępne, na razie nieoficjalne decyzje już zapadły. Rolę lokomotywy, która pociągnie warszawską listę, przyjmie Donald Tusk. W Platformie mają nadzieję, że przynajmniej powtórzy rekordowy wynik sprzed czterech lat, kiedy to zebrał 534 tys. głosy i wywalczył dla swojej partii 11 z 19 przypadających Warszawie mandatów.
Przesądzona jest też obsada drugiego miejsca. Na tej pozycji ma wystartować Małgorzata Kidawa-Błońska, szefowa warszawskiej Platformy.
Dalej zaczynają się problemy. Cztery lata temu jako trzeci startował Andrzej Halicki, dziś lider mazowieckiej PO, szef sejmowej komisji spraw zagranicznych. W partii ma liczną klientelę, która zawdzięcza mu wysokie pozycje w partii lub intratne posady w urzędach i zależnych od nich spółkach.
Jednak w konflikcie Tusk - Schetyna opowiedział się po stronie marszałka Sejmu. W ostatniej kampanii wyborczej Halicki reklamował się na billboardach jako "warszawiak na 100 proc.", co w partii wzięto za atak na pochodzącego z Trójmiasta lidera listy Donalda Tuska. - Dziś premier nie zniósłby sąsiedztwa Halickiego na liście - mówią w PO.
Przypominają, że Halicki tradycyjnie nie miał też dobrych relacji z wiceprzewodniczącą PO Hanną Gronkiewicz-Waltz, a dawniej współpracował z Pawłem Piskorskim.
- Dlatego padło ostatnio hasło: wyciąć Halickiego i jego ludzi - mówi nam jeden z polityków warszawskiej PO. Jeden ze scenariuszy przewiduje, że akcją miałyby pokierować dwie wpływowe posłanki - Julia Pitera (ma otwierać listą PO w okręgu płockim) oraz Joanna Fabisiak, warszawska posłanka, przyjaciółka prezydent Warszawy (ma pewne miejsce na liście warszawskiej w pierwszej piątce).
Minister Pitera na prezydenta
- To może być początek zwiększenia roli politycznej Julii Pitery. Jej nazwisko coraz częściej pada w dyskusjach o tym, kto przejmie schedę po Hannie Gronkiewicz-Waltz [jej kadencja kończy się w 2014 r.] i trzeci raz nie wystartuje. A Pitera zna świetnie miasto, była wiele lat radną, miała niezły wynik w 2002 r., gdy walczyła w wyborach samorządowych z autorskiego komitetu - słyszymy w PO.
- Ludziom Halickiego Julia Pitera ma wyciągać nieprawidłowości, łączenie polityki z biznesem - mówi jeden z posłów PO. - Za tym mają iść dymisje jego zaufanych we władzach województwa oraz wycinanie z list kandydatów na posłów.
Jeszcze niedawno mówiło się, że Andrzej Halicki miał otwierać listę kandydatów PO w okręgu podwarszawskim, czyli zająć miejsce zajmowane wcześniej przez Bronisława Komorowskiego. Teraz coraz częściej słychać, że lepszym posunięciem byłoby wystawienie kogoś bardziej popularnego, np. Jacka Rostowskiego. ministra finansów.
- Halicki nie pociągnie listy. Trzeba mu dać dalekie miejsce. To może się dla niego źle skończyć, bo cztery lata temu, startując z niezłej, trzeciej pozycji, zebrał zaledwie niecałe 3,4 tys. głosów, czyli niemal tyle co zupełnie nieznani na dużej scenie radni. Dwa lata wcześniej wypadł jeszcze gorzej - mówią w PO.
Według wstępnej listy przymiarki ozdobą warszawskiej listy kandydatów do Sejmu ma być Anna Nehrebecka, która w ub.r. zadebiutowała w polityce, walcząc z sukcesem o mandat radnej miasta. Poseł PO i popularny piłkarz Roman Kosecki, tak jak cztery lata temu, ma wystartować z dziesiątego miejsca, bo grał na boisku z tym numerem.
Jan Fusiecki, Gazeta Stołeczna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz