2009/09/29

Warszawa utonie w śmieciach jak Neapol?

Nie będzie dokąd wywozić śmieci ze stolicy - alarmują eksperci. - Nic nie możemy z tym zrobić. Śmieci nie należą do nas - rozkładają ręce miejscy urzędnicy
Stolica produkuje aż 800 tys. ton odpadów rocznie. Większość z nich trafia na wysypiska. Problem w tym, że niemal żadne nie spełnia norm Unii Europejskiej - wytwarzają gazy, a ścieki ze składowisk dostają się do wód gruntowych. Dlatego według Wojewódzkiego Planu Gospodarki Odpadami w tym roku na Mazowszu trzeba zamknąć 39 wysypisk. Do końca 2014 r. - kolejne 64.

- Dobiega ostateczny termin dostosowania składowisk do unijnych wymagań. Te, które ich nie spełnią, nie będą mogły być eksploatowane - ostrzega Joanna Darska z Departamentu Gospodarki Odpadami w Ministerstwie Środowiska.
W ciągu roku przestaną działać dwa wysypiska, które przyjmują najwięcej, bo ok. 200 tys. ton śmieci ze stolicy: Łubna pod Górą Kalwarią i Radiowo na Bemowie. - Niedługo nie będzie wysypisk, a urzędnicy ratusza udają, że nic się nie dzieje. Na dodatek zawalają kolejne śmieciowe inwestycje - zdradza nam inspektor z urzędu marszałkowskiego.

Za kadencji Hanny Gronkiewicz-Waltz w gruzach runęły plany budowy nowego wysypiska w Łubnej. - Władze stolicy obiecywały też nowoczesny zakład utylizacji śmieci, a tu nagle okazało się, że chcą nam usypać drugą górę odpadów. Nie mogliśmy się na to zgodzić - denerwuje się burmistrz Góry Kalwarii Barbara Samborska.

Dotąd nie wypaliły też plany rozbudowy Zakładu Unieszkodliwiania Stałych Odpadów Komunalnych na Targówku Przemysłowym. Działa tu sortownia, kompostownia i jedyna w mieście spalarnia. Teraz przerabia niespełna 10 proc. warszawskich odpadów. Po rozbudowie miało być ok. 300 tys. ton. - Jest dramatycznie. W okolicach stolicy natychmiast musi powstać jeszcze jedna spalarnia, sortownie, kompostownie. To władze miasta decydują, na co dać pieniądze. Chętniej jednak wspierają budowę mostów, tras i stadionów na Euro 2012 - martwi się Dariusz Górczewski, szef zakładu na Targówku.

W sprawozdaniu z realizacji Planu Gospodarski Opadami dla Mazowsza czytamy: za kilka lat Warszawa może nie mieć gdzie składować śmieci. Wszystko przez to, że do końca 2014 r. nie powstanie żadne z czterech planowanych regionalnych składowisk, na które miały trafiać śmieci w Warszawy. Chodzi o wysypiska Łubna II, w Otwocku-Świerku, Słabomierzu-Krzyżówce pod Mszczonowem i Zielonce.

Ratusz nie poczuwa się jednak do winy. - W ciągu kilku lat niedaleko stolicy powstanie składowisko, które pomieści ponad 150 tys. ton odpadów rocznie - twierdzi Arkadiusz Drewniak, wiceszef miejskiego biura ochrony środowiska, ale nie chce ujawnić gdzie. Dodaje tylko: - Śmieci nie należą do nas, dlatego nie odpowiadamy za budowę nowych wysypisk.

Inaczej widzą to eksperci. Joanna Darska z Ministerstwa Środowiska zapewnia, że to sprawa samorządu. Podobnie uważa Krzysztof Kawczyński z Krajowej Izby Gospodarczej: - Władze Warszawy muszą zapewnić miejsca na wywóz śmieci z miasta. Nie jest łatwo przekonać ludzi do budowy spalarni czy wysypiska, ale trzeba to zrobić. Inaczej za dwa lata nie będzie dokąd wywozić z Warszawy nawet pół miliona ton śmieci rocznie. W kosmos ich nie wystrzelimy. To oznacza tylko jedno: stolicy grozi katastrofa ekologiczna. Staniemy się drugim Neapolem - kwituje.
Dominika Olszewska
Gazeta Stoleczna

Brak komentarzy: