2007/10/18

Hak PiS i haczyk PO

Julia Pitera uchodzi za specjalistkę od przezroczystości i w ogóle uczciwości w życiu publicznym. Jak jakiś sołtys czy poseł zrobi coś nie tak, na ekranie widzimy jej zagniewane oblicze i sumienie Platformy wydaje wyrok: to partyjniactwo, a to korupcja, tamto zaś - nadużywanie stanowisk.
Tym razem to Pitera wyciągnęła hak na Kaczyńskiego. Na jej obronę przemawia to, że wprost przyznaje, że robi to w rewanżu za użycie CBA w końcówce kampanii. Ujawnia faktycznie bulwersujący przykład politycznej korupcji: pan Jarosław proponował jej prywatny zysk (zakończenie sprawy w sądzie) w zamian za polityczną decyzję (poparcie w głosowaniu Lecha, wtedy prezydenta Warszawy).
Naprawdę szkoda, że Pitera nie opowiedziała wcześniej o tym zdarzeniu. Rozumiem, że było jej - jak mówi - głupio, ale to zawsze problem osób, które zostały uwikłane - jako ofiary - w korupcję. Podobnie w innych przestępstwach - sprawcy korzystają z tego, że głupio jest opowiedzieć albo zeznać, jak zostało się pobitym, obrażonym, oszukanym, zgwałconym czy korumpowanym.
Podzielam oburzenie pani poseł tym, co robi PiS, ale nie podzielam rozumowania, że haki PiS uświęcają kontrhaki.
Hak to hak, czy to będzie rzeźnickie haczysko, które dzierży Mariusz Kamiński, czy wypolerowany wędkarski haczyk pani poseł. Nie powinien służyć do robienia polityki.
Spóźniony refleks Julii Pitery jej samej zaszkodzi, jej partii nie pomoże, a dla ludzi zdegustowanych demokracją będzie kolejnym dowodem, że wszystko to nic niewarte.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Autor: Piotr Pacewicz

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Świetny blog. Nie doczytałem niestety wszystkich artykułów ale wszystkie sprawy znam, prawdę też. Brakuje tutaj czegoś o mediach, o tym jak sterują opinią publiczną i za kim stoją. Ogólnie dobra robota. Gratuluje i pozdrawiam.

Marcin