Wniosek do NIK o niezwłoczne przeprowadzenie kontroli, zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia sejmowej Komisji ds. Kontroli Państwowej oraz wniosek do prokuratury - to elementy kampanii, jaką w tym tygodniu zamierzają przeprowadzić politycy Prawa i Sprawiedliwości w sprawie najbliższego współpracownika premiera Donalda Tuska, Grzegorza Schetyny.
Podstawą działań jest podejrzenie "politycznej korupcji" i "udziału w polityczno-biznesowym układzie". Sprawa ma związek z kontrowersjami dotyczącymi rozstrzygnięcia przetargu na promocję Mistrzostw Europy w Koszykówce. Przetarg, w którym decydował senator PO Jerzy Ludwiczak, wygrały wrocławskie firmy należące do znajomych Grzegorza Schetyny. Kampania wymierzona w Schetynę to reakcja na działania PO wobec prezydenta Lecha Kaczyńskiego.- Chcemy zepchnąć Schetynę do defensywy. Do tej pory atakowali ludzie Tuska, a my, zwłaszcza prezydent Kaczyński, musieliśmy udowadniać, że nie jesteśmy wielbłądami. Teraz role się odwrócą, tłumaczyć się będzie Schetyna - mówi jeden z parlamentarzystów PiS. Politycy Prawa i Sprawiedliwości w nieoficjalnych rozmowach przyznają, że ofensywa ma doprowadzić do sytuacji, w której w obronę swojego najbliższego współpracownika zaangażuje się sam premier. Do tej pory Donald Tusk w sytuacjach kryzysowych, dotyczących np. zaskakujących dymisji kolejnych wiceministrów, konfliktów w koalicji czy działań służb specjalnych, unikał publicznego zabierania głosu. Dzięki temu poparcie dla szefa rządu utrzymywało się na stosunkowo wysokim poziomie. Jednak premierowi trudno będzie milczeć w sytuacji, gdy chodzi o jego najbliższego współpracownika i człowieka, na którego wpływach opiera się pozycja Tuska w samej Platformie. Cała akcja PiS opierać się ma na kulisach ujawnionego przed kilkoma dniami przez "Rzeczpospolitą" i budzącego wiele wątpliwości przetargu na obsługę promocyjną Mistrzostw Europy w Koszykówce. To najważniejsza impreza sportowa przed Euro 2012, zaś niebagatelną rolę przy jej promocji odegrają wrocławskie firmy należące do znajomych i przyjaciół pochodzącego również ze stolicy Dolnego Śląska wicepremiera Grzegorza Schetyny: Sport Media i ARRS Effectica. Konsorcjum, w skład którego wchodzą te dwie firmy, wygrało przetarg na promocję Mistrzostw Europy w Koszykówce. Decydujący głos przy rozstrzyganiu przetargu miał były prezes Polskiego Związku Koszykówki Roman Ludwiczuk, dziś senator Platformy Obywatelskiej. Zwycięskie firmy otrzymają ok. 430 tys. złotych. - W pierwszej kolejności składamy wniosek do Najwyższej Izby Kontroli o sprawdzenie w trybie pilnym prawidłowości tego przetargu. Chcemy też, by Schetyna publicznie odpowiedział na pytania dotyczące jego związków z całą sprawą - mówi inny z posłów Prawa i Sprawiedliwości. Ale na tym nie koniec.Jak informowała gazeta, Grzegorz Pszczołowski, prezes Sport Media, związany jest ze Schetyną od ponad 15 lat. W 1993 r. trafił do Radia Eska, które zakładał obecny wicepremier, był też prezesem koszykarskiego klubu należącego do Schetyny. Z kolei Piotr Waśniewski, który w 2006 r. za zaskakująco niską kwotę kupił od żony Schetyny udziały w firmie Ars Effectica, był w koszykarskim klubie Śląsk Wrocław - należącym wówczas do Schetyny - dyrektorem finansowym i przez krótki czas również prezesem.
- Chcemy też zwołania nadzwyczajnego posiedzenia sejmowej Komisji ds. Kontroli Państwowej, która niezależnie od NIK zajmie się wyjaśnieniem, czy doszło do nieprawidłowości w postaci ewentualnego wykorzystania przez wicepremiera Schetynę politycznych lub towarzyskich wpływów do przeforsowania takiego, a nie innego rozstrzygnięcia przetargu. Zachodzi obawa, że mamy do czynienia z formą korupcji politycznej. Będziemy dążyć do wyjaśnienia, dlaczego senator PO Ludwiczuk tak bardzo naciskał na to, by promocją mistrzostw zajęły się firmy należące do niedawnych współpracowników Schetyny - twierdzi jeden z posłów PiS.
Wnioski o zbadanie sprawy przetargu i tego, jaki wpływ na jego rozstrzygnięcie miały polityczne i towarzyskie związki wicepremiera Grzegorza Schetyny oraz byłego prezesa PZK Ludwiczaka, trafią również do komisji sportu. Politycy Prawa i Sprawiedliwości tym razem nie obawiają się zablokowania zwołania posiedzeń sejmowych komisji przez nieformalną koalicję PO - Lewica. Liczą, że ich wnioski zostaną poparte przez polityków tego ugrupowania; przed kilkoma dniami Tomasz Kalita, rzecznik prasowy SLD, mówił o konieczności wyjaśnienia całej sprawy, określając wicepremiera Schetynę mianem symbolu powiązań towarzysko-biznesowo-politycznych.
Obok wniosku do NIK i przekazania sprawy do zbadania kilku sejmowym komisjom Prawo i Sprawiedliwość wystosuje wniosek o przeprowadzenie kontroli przez prokuraturę i minister Julię Piterę. Choć, jak przyznają politycy PiS, na skuteczne działania ani ludzi ministra Ćwiąkalskiego, ani Julię Piterę nie liczą. - Ruszamy od poniedziałku - mówi nasz rozmówca, członek Rady Politycznej PiS.Sprawa przetargu na promocję koszykarskich zawodów to nie jedyny przypadek związany z tym sportem, w którym w mocno zastanawiającym świetle pojawiają się nazwiska Grzegorza Schetyny oraz firma Effectica. W sierpniu 2005 r. tygodnik "Newsweek" opublikował artykuł, w którym napisał, że jeden z wrocławskich przedsiębiorców po rozmowie ze Schetyną, w zamian za sponsorowanie klubu koszykarskiego "Śląsk Wrocław", dostał w ciągu zaledwie dwóch tygodni pozwolenie na postawienie budynku we Wrocławiu. Firma żony Schetyny - Kaliny, otrzymała wyłączne prawo do zdobywania sponsorów dla koszykarskiego klubu z Wrocławia, pobierając za to niemałe prowizje. Prezesem Rady Nadzorczej SSA Śląsk Wrocław był właśnie Grzegorz Schetyna. Według dziennikarzy "Newsweeka", maleńka agencja jego żony od każdej kwoty wpłacanej przez sponsorów brała prowizję - nawet w wysokości 30 proc. umowy. Prokuratura w Opolu, która badała tę sprawę, nie dopatrzyła się wówczas znamion przestępstwa.
Wojciech Wybranowski
Nasz Dziennik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz