Szef rady musi odejść
Izabela Kraj
28/06/2007
Władze stołecznej PO chcą odwołania przewodniczącego Rady Warszawy Lecha Jaworskiego. Niewykluczone, że dziś on sam złoży rezygnację. Wczoraj nie podjął decyzji.
Lista z podpisami za odwołaniem Jaworskiego (PO) kilka dni krążyła po Klubie Platformy. Wczoraj radnych obiegła wieść: jest polityczna decyzja o usunięciu Jaworskiego ze stanowiska. Nie wiadomo tylko, w jakiej formie miałoby się to odbyć -w głosowaniu czy przez zmuszenie go do rezygnacji.
Wieczorem w tej sprawie zebrał się powiatowy zarząd PO. Szefowa partii w stolicy Małgorzata Kidawa-Błońska namawiała Jaworskiego do abdykacji. Próbował oponować. Ostatecznie nie podjął decyzji i wyszedł z zebrania. - Nie mam w tej sprawie nic do powiedzenia -stwierdził tylko pytany przez "Rz", czy poda się dziś do dymisji. Dlaczego tak naprawdę Jaworski będzie musiał odejść? Podziały polityczne w Klubie PO, który współrządzi dziś stolicą z LiD, nie są wyraziste. Istnieje jednak grupa radykałów przekonanych, że Rada Warszawy nie powinna być ślepym narzędziem poparcia dla działań ratusza, a Lech Jaworski postrzegany był przez większość jako wierny żołnierz Hanny Gronkiewicz-Waltz.
- Niektórzy mieli dość pracy pod dyktando gwardii pani prezydent, zwoływania pospiesznie posiedzeń komisji na jej życzenie, wrzucania w ostatniej chwili uchwał na sesje - mówią radni PO. Te nastroje podsyca rozgrywający akcję poseł Andrzej Halicki, zaufany sekretarza PO Grzegorza Schetyny. Są też w PO działacze, którzy na propozycje odwołania Jaworskiego pukają się w czoło. - Po co nam teraz zamieszanie? Co my tym udowodnimy? Że jesteśmy w sporze z prezydentem? -stwierdzają ci z zachowawczej frakcji Platformy. Dziś rano przed sesją na posiedzeniu Klubu Radnych PO ma pojawić się Schetyna i osobiście zakomunikować decyzję zarządu.
Jeśli Jaworski zrezygnuje, nowym szefem rady -pierwszy raz w historii warszawskiego samorządu -zostanie kobieta Ewa Malinowska-Grupińska. Obecnie przewodniczy komisji rozwoju gospodarczego. Wówczas w czteroosobowym prezydium rady ostałby się tylko jeden mężczyzna, Marek Rojszyk z LiD.
Lista z podpisami za odwołaniem Jaworskiego (PO) kilka dni krążyła po Klubie Platformy. Wczoraj radnych obiegła wieść: jest polityczna decyzja o usunięciu Jaworskiego ze stanowiska. Nie wiadomo tylko, w jakiej formie miałoby się to odbyć -w głosowaniu czy przez zmuszenie go do rezygnacji.
Wieczorem w tej sprawie zebrał się powiatowy zarząd PO. Szefowa partii w stolicy Małgorzata Kidawa-Błońska namawiała Jaworskiego do abdykacji. Próbował oponować. Ostatecznie nie podjął decyzji i wyszedł z zebrania. - Nie mam w tej sprawie nic do powiedzenia -stwierdził tylko pytany przez "Rz", czy poda się dziś do dymisji. Dlaczego tak naprawdę Jaworski będzie musiał odejść? Podziały polityczne w Klubie PO, który współrządzi dziś stolicą z LiD, nie są wyraziste. Istnieje jednak grupa radykałów przekonanych, że Rada Warszawy nie powinna być ślepym narzędziem poparcia dla działań ratusza, a Lech Jaworski postrzegany był przez większość jako wierny żołnierz Hanny Gronkiewicz-Waltz.
- Niektórzy mieli dość pracy pod dyktando gwardii pani prezydent, zwoływania pospiesznie posiedzeń komisji na jej życzenie, wrzucania w ostatniej chwili uchwał na sesje - mówią radni PO. Te nastroje podsyca rozgrywający akcję poseł Andrzej Halicki, zaufany sekretarza PO Grzegorza Schetyny. Są też w PO działacze, którzy na propozycje odwołania Jaworskiego pukają się w czoło. - Po co nam teraz zamieszanie? Co my tym udowodnimy? Że jesteśmy w sporze z prezydentem? -stwierdzają ci z zachowawczej frakcji Platformy. Dziś rano przed sesją na posiedzeniu Klubu Radnych PO ma pojawić się Schetyna i osobiście zakomunikować decyzję zarządu.
Jeśli Jaworski zrezygnuje, nowym szefem rady -pierwszy raz w historii warszawskiego samorządu -zostanie kobieta Ewa Malinowska-Grupińska. Obecnie przewodniczy komisji rozwoju gospodarczego. Wówczas w czteroosobowym prezydium rady ostałby się tylko jeden mężczyzna, Marek Rojszyk z LiD.
Źródło: Rzeczpospolita
http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/warszawa_070628/warszawa_a_10.html
1 komentarz:
nooooo - czyżby jednak PO nie była tak jednolita jak stara się to pokazywać? To już któryś z kolei sygnał o tym, że kłócą się we własnych szeregach. A może nawet ludzie Platformy przejżeli na oczy i już mają dość Bufetowej i jej ludzi?
Prześlij komentarz