- Uczciwi ludowcy muszą wstydzić się za partię. Czas na nowe PSL, także nowego prezesa - grzmiał Piechociński tuż po ujawnieniu taśm PSL pokazujących ogrom panującego wśród ludowców kolesiostwa i załatwiania stanowisk dla rodziny i kumpli.
Sam jednak nie miał oporów, by pracować z rodzeństwem w jednej państwowej instytucji. W 1999 r. Piechociński został prezesem WFOŚiGW w Warszawie. Chwilę później bez konkursu karierę rozpoczęła tam jego siostra, Elżbieta Mirko. Zresztą jako kierownik sekcji pracuje tam do dziś. Chcieliśmy się dowiedzieć, ile wynoszą jej zarobki. Wojewódzki Fundusz wczoraj jednak nie chciał podzielić się tymi informacjami.
Natomiast pytany o załatwienie pracy siostrze Piechociński niespodziewanie zmienia swój punkt widzenia. - Kluczowa sprawa dotyczy tego, czy dane osoby są powoływane na odpowiednie funkcje zgodnie ze swoimi kwalifikacjami i czy związki rodzinne nie powodują tego, że te osoby pełnią funkcję ponad swoje możliwości - twierdzi w rozmowie z "Super Expressem" Piechociński. Zachwala też kompetencje swojej siostry. Szkoda tylko, że on i jego partyjni koleżkowie z takim zapałem broniący bliskich nie lansują zdolnej młodzieży spoza kręgu własnej rodziny.
http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/janusz-piechocinski-jest-hipokryta-krytykuje-nepotyzm-a-zalatwil-prace-swojej-siostrze_271465.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz