Prawie pięć miesięcy zajęło rządzącej Ursynowem koalicji skompletowanie pełnych władz dzielnicy. Wczoraj radni wybrali dwoje nowych wiceburmistrzów
Za sport, nieruchomości i kulturę będzie odpowiadał Robert Zięciak (PO), w poprzedniej kadencji wiceszef rady Ursynowa. Oświatę weźmie Jolanta Dąbek (PO), dotychczasowa wiceburmistrz Ursusa.
- Widać tu jak na dłoni słabość rządzącej Warszawą Platformy. Do zarządzania blisko 50 placówkami oświatowymi ściąga urzędnika z mniejszej, peryferyjnej dzielnicy. Pani Dąbek będzie musiała się dopiero uczyć naszych problemów i będzie musiała odejść, zanim się dobrze zorientuje, bo w przyszłym roku mamy wybory samorządowe - narzekają radni opozycji.
Innego typu zdziwienie wzbudził wybór Roberta Zięciaka. To wieloletni ursynowski samorządowiec i działacz spółdzielczy, założyciel PO na Ursynowie. Jednak dotąd był w Platformie na cenzurowanym, bo miał opinię stronnika Pawła Piskorskiego. Dlatego władze partii Tuska nie pozwoliły mu na start w ostatnich wyborach samorządowych.
- Znałem Piskorskiego, razem działaliśmy w PO, ale ludzie zawsze mówili, ze jesteśmy z innej bajki - mówi dziś Robert Zięciak. I dodaje, że po skierowaniu na boczny tor starał się odzyskać zaufanie władz partii. Organizował spotkania z mieszkańcami, w czasie kampanii do europarlamentu dowodził dzielnicowym sztabem wyborczym.
- Łukasz Abgarowicz, senator PO i polityk bliski Piskorskiemu, powiedział Zięciakowi w czasie partyjnych czystek: siedź cicho, nie wychodź z partii, a będzie dobrze. Widać rada była dobra - mówi nam jeden z polityków PO. Dodaje - Trochę mu się dziwię: ma własną dobrze prosperującą firmę z branży telekomunikacyjnej. A teraz będzie się musiał użerać i rozwiązywać nagromadzone od lat problemy.
Ursynowska opozycja (Nasz Ursynów, SdPl, PiS) twierdzi, że nowych członków zarządu wybrali niezgodnie z przepisami. - Przewodniczący rady Michał Matejka z PO zarządził głosowanie na rzekomej kontynuacji sesji sprzed miesiąca, choć później odbyła się inna sesja. To nielogiczne i niezgodnie z prawem - mówi Piotr Guział, lider klubu Nasz Ursynów. I zapowiada: złożymy wojewodzie wniosek o unieważnienie tych wyborów.
- Poprzednia sesja była zwołana w nadzwyczajnym trybie. A ta, na której skompletowaliśmy, zarząd to kontynuacja zwyczajnych obrad. Wszystko jest zgodne z prawem. Nie boję się o werdykt wojewody w tej sprawie - mówi Michał Matejka.
Skompletowanie nowego zarządu Ursynowa było konieczne, bo w marcu podał się do dymisji Tomasz Mencina (PO). burmistrz tej dzielnicy, politycznie odpowiedzialny za ujawnioną przez nas urzędniczą niegospodarność. Na początku roku opisaliśmy finał sporu sądowego Ursynowa z Mostostalem Eksport. Ta firma z dwuletnim opóźnieniem postawiła halę widowiskowo-sportową przy zbiegu Hirszfelda i Pileckiego, za co zgodnie z zapisami kontraktu powinna zapłacić miastu 74 mln zł z tytułu tzw. kar umownych. Nie da nawet złotówki, bo ursynowscy urzędnicy przegapili terminy i sprawa uległa przedawnieniu. Miejsce Tomasza Menciny zajęła ściągnięta z zarządu Woli Urszula Kierzkowska
Jan Fusiecki
Gazeta Stoleczna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz